Pandemia COVID-19 jest na razie w odwrocie, ale specjaliści ostrzegają przed kolejnymi zagrożeniami. Łagodne zimy i dłuższe lato sprzyjają pojawianiu się w Europie nowych odmian owadów przenoszących choroby zakaźne, które do tej pory u nas nie występowały.
Już teraz zauważalne jest przesunięcie chorób powodowanych przez pasożyty, na razie głównie wśród zwierząt dzikich i domowych. Psy zaczynają chorować na choroby pasożytnicze, które do niedawna nie występowały w naszej strefie klimatycznej. Tymczasem ocieplenie klimatu powoduje przesunięcie optymalnych warunków w ramach niszy ekosystemowej, korzystnych dla owadów będących wektorami dla chorób wcześniej nieznanych w naszym regionie.
Naukowcy ostrzegają przed bakteriami Vibrio w Bałtyku, które mogą powodować zapalenie żołądka i jelit, a także zakażenia ran i posocznicę. W roku 2018 na wybrzeżu Bałtyku było aż 107 dni odpowiednich dla rozwoju Vibrio. WEuropie pojawił się też pochodzący z Chin szerszeń azjatycki (Vespa velutina) przeniesiony tu około roku 2004, prawdopodobnie wraz z transportem porcelany. Świetnie odnalazł się w Europie Zachodniej i jest już obecny we Francji, we Włoszech oraz w Niemczech – stopniowo zbliża się do Polski. Jest on wektorem dla wielu potencjalnych patogenów, nieznanych dotąd w środowisku europejskim.
To tylko wybrane przykłady. Specjaliści uważają, że jest tylko kwestią czasu, by w Europie na trwałe pojawiła się malaria, denga i gorączka Zachodniego Nilu.
Źródło: PAP