Początkowo obie nazwy oznaczały to samo: złe samopoczucie i osłabienie organizmu po przejściu infekcji spowodowanej COVID-19. Jednak im dłużej trwała pandemia koronawirusa i im dokładniej poznawano jej specyfikę, tym częściej obie nazwy zaczęły oznaczać coś innego.
Post-COVID zaczęto uznawać za negatywne objawy zdrowotne po przebyciu COVID-19, trwające do 3 miesięcy po zakończeniu ostrej postaci choroby. Natomiast long COVID uznano za dolegliwość występującą po 3 miesiącach po zakończeniu choroby.
W tej chwili long COVID uważa się za dolegliwość znacznie groźniejszą od post-COVID.
Zarówno post-COVID jak i long COVID charakteryzują się podobnymi objawami. W przypadku long COVID są one jednak bardziej uporczywe iznacznie trudniej jest je trwale wyeliminować.
Oto one:
- dolegliwości oddechowe, duszności, znaczne zmniejszenie pojemności płuc,
- dolegliwości krążeniowe, obejmujące zmniejszenie wydolności serca jak i występowanie mikrozakrzepów,
- dolegliwości neurologiczne, obejmujące zaniki pamięci i trudności z koncentracją,
- duża męczliwość organizmu.
W wielu krajach coraz częściej long COVID uznaje się za przyczynę niezdolności do pracy i choroba ta staje się powodem trwałego inwalidztwa.
Choroba ogólnoustrojowa o długotrwałych następstwach
Zdaniem specjalistów pomocą w zwalczaniu long COVID mogą być senolityki i systematyczna rehabilitacja ruchowa, która jednak w zależności od aktualnej wydolności organizmu powinna być odpowiednio dozowana.
Long COVID dopada od 10 do 30 proc. ozdrowieńców. Także tych, którzy infekcję koronawirusem przeszli bezobjawowo.
Trudności z pozbyciem się objawów long COVID tłumaczy się obecnie tym, że infekcja COVID-19 coraz częściej uznawana jest za chorobę ogólnoustrojową, a nie tylko za chorobę dolnych i górnych dróg oddechowych. Coraz powszechniej uważa się, że wirus SARS-CoV-2 atakuje cały organizm, a drogi oddechowe są tylko bramą, przez którą dostaje się on do organizmu. W rezultacie w całym organizmie zaatakowany zostaje nabłonek komórkowy, przez co pojawiają się liczne nieszczelności. To wyzwala utajony ogólnoustrojowy stan zapalny, co wzmaga tendencję układu odpornościowego do autoagresji. Przebudzeniu ulegają też liczne wirusy, które nosimy w organizmie, w tym tak groźne, jak np. wirus Epsteina-Barra.