Zimą prawie u wszystkich zwiększają się dolegliwości bólowe. Boli gardło, bolą stawy, bolą mięśnie, które z uwagi na aurę trudniej utrzymać w dobrej kondycji. Zima po prostu bardziej boli niż inne pory roku. Wtedy sięgamy po środki przeciwbólowe, które przynoszą doraźną ulgę. Raz i drugi, trzeci, dziesiąty. I wówczas zaczynają się kłopoty. O zatrucie środkami przeciwbólowymi w takiej sytuacji bardzo łatwo. Szczególnie w Polsce, bo Polacy należą do światowych rekordzistów w dziedzinie spożywania środków uśmierzających ból.
– Pacjenci sięgają po leki natychmiast, jak pojawia się ból – mówi dr Paweł Madej z Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala Zakonu Bonifratrów w Katowicach – albo nawet kiedy bólu jeszcze nie ma. Statystycznie aż 6 proc. z nich przewiduje pojawienie się bólu i zażywa tabletki, a 40 proc. czyni tak przy pierwszych objawach bólu, a być może po prostu wystarczyłaby filiżanka herbaty. Ból głowy może być spowodowany źle dobranymi okularami. Innym powodem takiego bólu może być nadciśnienie albo zatoki.
I żadnej z tych dolegliwości nie wyleczymy paracetamolem, choć większość Polaków myśli: „a może się uda?” i próbuje, próbuje, próbuje… Nie wiedzą, że paracetamol po przekroczeniu dawki 6–8 tabletek dziennie potrafi bardzo zaszkodzić.
– Rzecz w tym – mówi dr Piotr Burda, krajowy konsultant ds. toksykologii klinicznej – że pacjenci nie zawsze są świadomi, że biorą leki, które mają różne nazwy handlowe, ale wszystkie zawierają paracetamol. Miałem pacjentów, najczęściej z bólem zęba, którzy przez kilka dni, co kilka godzin, zażywali po dwie tabletki przeciwbólowe zawierające paracetamol i doszło u nich do ostrego zatrucia. Dlatego zawsze warto sprawdzić, czy kolejny lek przeciwbólowy lub przeciwgorączkowy zawiera paracetamol, i pilnować, jaką ilość tej substancji przyjmujemy, bo może prowadzić to do zatrucia.
Ostrzeżenie: W przypadku stosowania 8 tabletek dziennie (a tabletka zwykle zawiera 500 mg paracetamolu) może dojść do uszkodzenia wątroby.
Rada: Jednorazowo nie należy przyjmować więcej niż 2 tabletki, a między kolejnymi zażyciami powinno minąć od 4 do 6 godzin.
A jeśli tak nie zrobimy (bo np. zapomnimy), co wtedy?
Wtedy z pomocą może przyjść nam glutation zredukowany – substancja, która w celu neutralizowania ubocznych efektów stosowania paracetamolu (lub jemu podobnych środków przeciwbólowych) powinna być zażywana razem z nim.
Dlaczego?
Bo paracetamol jest metabolizowany w wątrobie. Jest w niej rozkładany m.in. do związku o skrótowej nazwie NAPQI (N-acetylo-4-benzochinonoimina), będącego silnym utleniaczem (czyli niszczycielem organizmu). Związek ten może zostać zneutralizowany poprzez przyłączenie do glutationu zredukowanego (który w ten sposób staje się glutationem niezredukowanym, czyli utlenionym). Wtedy NAPQI przestaje szkodzić i może zostać wydalony. Ale w wątrobie ubywa glutationu zredukowanego. Dlatego trzeba go dostarczyć z zewnątrz. W jedzeniu – to trudne do wykonania. Stąd też warto przyjmować glutation zredukowany w postaci suplementu diety.
To bardzo ważne. Jeśli bierzemy paracetamol lub inny jemu podobny środek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy, jednocześnie powinniśmy przyjmować glutation zredukowany – dokładnie tak samo jak aplikujemy sobie środki osłonowe przy zażywaniu antybiotyków. Wtedy jesteśmy w stanie uniknąć groźby zatrucia paracetamolem i środkami jemu podobnymi, które powodują nudności, zawroty głowy, trwałe uszkodzenie wątroby. Na hasło: „paracetamol” jedyną prawidłową odpowiedzią jest: „glutation zredukowany”.
Paracetamol i glutation zredukowany winny stać się nierozłączną parą.
Wit Romanowski