Stosunkowo mało znanym zespołem chorobowym, którego istnienie najczęściej umyka uwadze lekarzy pierwszego kontaktu, jest zespół niespokojnych nóg. Cierpi na tę chorobę 5–15 proc. Europejczyków i aż 22 proc. Polaków. Częstość tego schorzenia narasta w grupie osób starszych i starych.
Zespół niespokojnych nóg (ZNN) – angielska nazwa Restless-Leg-Syndrome – jest równoczesnym zaburzeniem snu i układu ruchowego, którego podstawowym objawem jest przymus ruszania nogami. Pacjenci własne objawy opisują w najprzeróżniejszy sposób. Najczęściej skarżą się na: cierpnięcia, mrowienia, rwanie, rozpierające bóle, sztywnienia, naciąganie żył i ścięgien obejmujące najczęściej obydwa podudzia lub całe kończyny dolne. Dolegliwości występują najczęściej po położeniu się do łóżka lub pojawiają się we wczesnej fazie snu, zmuszając pacjentów do wstania i chodzenia, rozcierania, masażu, kąpieli i różnych innych zabiegów. Po czym, kiedy wydaje się, że wszystko już minęło, zasypiają... by znów się zbudzić, kiedy objawy wracają. Efektem są zarwane noce, uczucie rozkojarzenia, trudności w pracy, depresja.
Wielu pacjentów w okresie pojawiania się objawów wykonuje gwałtowne ruchy nogami, do tego stopnia intensywne i powtarzalne, że niszczą pościel i materace. W przypadkach mniej dotkliwych dolegliwości mijają po chodzeniu i masażu, ale w znacznej grupie pacjentów objawy występują również w czasie dnia, zmuszając ich do przerwania pracy i wykonywania zabiegów znoszących objawy dyskomfortu.
Częstotliwość występowania objawów ZNN jest różna, od pojedynczych przypadków, pojawiających się raz w tygodniu, do występowania stałego, uniemożliwiającego normalną egzystencję i całkowicie zakłócającego rytm dobowy. Mimo że choroba dokucza najczęściej w nocy, to również dzienny okres aktywności jest całkowicie zaburzony przez permanentne niedospanie, uczucie rozdrażnienia i lęku przed nadejściem objawów, które wielu pacjentów określa jako nocny koszmar.
Zaskakująca jest niska rozpoznawalność ZNN przez lekarzy rodzinnych. W najlepszym przypadku sięga ona kilku procent.
ZNN najczęściej jest mylony z różnymi postaciami bezsenności na różnym tle, a także żylakami kończyn dolnych, polineuropatią, zmianami deformacyjnymi kręgosłupa, schorzeniami reumatologicznymi i układu mięśniowego, wreszcie z depresją, okresem inwolucji lub przemęczeniem. Z tych też względów przy nieprawidłowo postawionym rozpoznaniu stosuje się różne niepotrzebne leki, które nie tylko nie są w stanie zmniejszyć lub usunąć objawów, lecz mogą je nasilać.
Postępowanie niefarmakologiczne – w przypadkach lekkich – polega na zwiększeniu wieczornej aktywności umysłowej i próbie odstawienia wszelkich używek, takich jak kawa, alkohol, nikotyna. Często tego typu higienizacja życia wiedzie do dobrych efektów. W pozostałych przypadkach konieczne jest prawidłowe leczenie farmakologiczne.
Przyczyny występowania ZNN – jak dotąd – nie zostały jednoznacznie określone. Aktualne koncepcje mówią o zaburzeniach metabolizmu żelaza w obrębie centralnego układu nerwowego, mających wpływ na uwalnianie neurohormonu o nazwie dopamina. Znaczny brak tego przekaźnika może wieść do wystąpienia choroby Parkinsona. Z tych też względów część badaczy zalicza ZNN do tzw. zespołów pozapiramidowych – czyli tej samej grupy, gdzie występują rzeczywiste objawy parkinsonowskie.
W leczeniu tego zespołu dobre wyniki uzyskuje się przez podawanie dużych dawek żelaza dożylnie przy jednoczesnym stosowaniu kwasu foliowego, witaminy C, a i różnych leków przeciwpadaczkowych. Stosuje się też tzw. słabe opioidy: kodeinę czy tramadol.
Dr n. med. Jan Arkoński