Dolegliwości gastryczne takie jak zaparcia, biegunka, wzdęcia czy bóle brzucha są bardzo powszechne i wszystkim bez wyjątku dobrze znane. Towarzyszą człowiekowi przez całe życie od wieku niemowlęcego do późnej starości. Najczęściej trwają krótko, ustępują samoistnie i jest to rzecz normalna, nie budząca niepokoju. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy objawy stają się coraz bardziej nasilone i utrzymują się przez dłuższy czas.
Powoduje to z reguły zakłócenie dotychczasowego trybu życia. Taka sytuacja zmusza już do szukania pomocy. Nawet najbardziej twardzi i wytrwali decydują się w końcu na wizytę u lekarza, choć sprawę pogarsza dodatkowo wyjątkowo niewdzięczny i budzący zakłopotanie temat. Cóż, nikt nie lubi chwalić się swoimi „toaletowymi” problemami (szczególnie gdy na przykład pacjent jest mężczyzną w sile wieku, a lekarz miłą panią), ale czasem nie ma innego wyjścia. Na pocieszenie znękanemu pacjentowi możemy śmiało powiedzieć: nie jesteś sam, jest nas bardzo wielu...
Zespół jelita nadwrażliwego jest zaburzeniem czynnościowym prawidłowej pracy jelit. Zaburzeniem nie związanym absolutnie z wadliwą budową anatomiczną, obecnością guzów lub innych zmian chorobowych jelita, czy też nieprawidłowości biochemicznych. Pierwsze opisy dolegliwości, które pasują do dzisiejszej definicji zespołu jelita nadwrażliwego, pochodzą z roku 1830. Jednakże dopiero w roku 1962 powstał ich usystematyzowany opis jako jednostki chorobowej. Nie jest to jeszcze sprawa zamknięta. Szeroko zakrojone badania na całym świecie ciągle trwają, ponieważ jest jeszcze wiele znaków zapytania dotyczących tej bardzo rozpowszechnionej choroby.
Statystyki mówią o ponad 50 milionach ludzi cierpiących na to schorzenie w Ameryce Północnej oraz o podobnej liczbie Europejczyków. Szacuje się, że stanowi to ok. 20–30% populacji ludzi dorosłych. Nie jest to jednak choroba dotykająca tylko mieszkańców krajów wysoko rozwiniętych. W Anglii problem ten istniał już w czasach przed rewolucją przemysłową, a w Chinach zapadalność na zespół jelita nadwrażliwego jest porównywalna do krajów zachodnich. Około 75–80% pacjentów z rozpoznanym zespołem stanowią kobiety. Nie wynika to najprawdopodobniej z większej predyspozycji kobiet do zachorowania, ale raczej z tego, że częściej zgłaszają się do lekarza. Przynajmniej tak się dzieje we wspomnianej już Ameryce Północnej i Europie, bo na przykład w Indiach stwierdzono prawidłowość wręcz przeciwną – większa część pacjentów to mężczyźni.
Dominujące dolegliwości zespołu to zaburzenia defekacji, wzdęcia i bóle brzucha. Objawy te występują w różnych kombinacjach i nasileniu. Tak więc obraz kliniczny choroby jest bardzo zróżnicowany, co niestety nie ułatwia pracy lekarzowi. Dlatego też w roku 1978 wprowadzono jednolite kryteria rozpoznawania choroby, które następnie po dziesięciu latach zmodyfikowano. Obecnie są znane jako „Rzymskie Kryteria Diagnostyczne”. Zakładają one między innymi, iż warunkiem rozpoznania zespołu są ciągłe lub nawracające dolegliwości utrzymujące się co najmniej przez 3 miesiące. Typowe jest stopniowe pojawianie się objawów chorobowych w późnym okresie dojrzewania. Ich charakter jest stały i nie ulega zmianie przez całe życie chorego. Bóle brzucha są niecharakterystyczne. Zwykle zlokalizowane w lewym podbrzuszu, ale równie dobrze mogą pojawić się w każdym innym miejscu jamy brzusznej. Najczęściej nasilają się po jedzeniu, a łagodnieją lub ustępują po oddaniu stolca i gazów. Zaburzenia defekacji, czyli zaparcia i biegunka, mogą u danego chorego występować naprzemiennie lub jedno z nich może dominować w obrazie choroby. Biegunkę charakteryzuje oddawanie licznych stolców o niewielkiej objętości, często z domieszką śluzu, wywoływanych przez posiłki. Oprócz tego pacjenci często skarżą się na uczucie niepełnego wypróżnienia i nagłe parcie na stolec (konieczność pospiesznego wypróżnienia się). Liczba wypróżnień zwiększa się w czasie trwania miesiączki i podczas bólu brzucha. U większości chorych występują dokuczliwe wzdęcia i częstsze oddawanie gazów – dolegliwości te mają tendencję do nasilania się w ciągu dnia. Ważnymi cechami charakterystycznymi zespołu nadwrażliwości jelita są brak krwi w stolcu oraz ustępowanie jego objawów podczas snu. Ponadto u chorych nie obserwuje się utraty wagi mimo przewlekłego procesu chorobowego. Zespołowi mogą także towarzyszyć objawy nie związane z przewodem pokarmowym takie jak częste oddawanie moczu, choroba lokomocyjna czy zaburzenia miesiączkowania. Objawy tworzące zespół jelita nadwrażliwego mogą występować w wielu chorobach organicznych. Tak więc badania diagnostyczne są ważne przede wszystkim dla wykluczenia innych, poważniejszych przyczyn. Jeżeli u chorego z rozpoznanym zespołem dodatkowo pojawi się krwawienie, gorączka, nietrzymanie stolca, chudnięcie, występowanie dolegliwości w nocy czy pogorszenie stanu ogólnego, wymaga to szybkiego stwierdzenia przyczyny i odpowiedniego leczenia. Co więcej – każda zmiana charakteru zgłaszanych objawów wymaga dokładnej diagnostyki i sugeruje inną niż zespół przyczynę.
Czynniki wywołujące chorobę nie do końca są jeszcze poznane. Rozważa się rolę, między innymi, zaburzeń motoryki jelita, diety oraz czynników psychospołecznych. Stanowią one przedmiot wielu prac naukowych. Na razie z całą pewnością można mówić o ogromnej roli uwarunkowań psychologicznych w powstawaniu zaburzeń czynnościowych jelit. Wystąpienie choroby bądź zaostrzenie jej objawów bardzo często ma związek z tak ciężkimi przeżyciami w życiu pacjenta jak śmierć drogiej osoby, utrata pracy czy na przykład rozpad małżeństwa. Częściej niż inni chorują osoby prowadzące nerwowy, stresujący tryb życia i nieumiejące poradzić sobie z rozładowaniem napięcia. U ponad połowy chorych stwierdza się objawy depresji, niepokoju oraz hipochondrii. Trudno jednak określić, czy zmiany psychiczne są przyczyną, objawem czy też efektem choroby. Przewlekły charakter schorzenia, jego duża dokuczliwość i jak na razie niezadowalające metody leczenia przyczyniają się do tego, że wśród pacjentów narasta kancerofobia, czyli obawa przed chorobą nowotworową. Wiemy dzisiaj na pewno, że zespół jelita nadwrażliwego w żaden sposób nie powoduje ani nie przyspiesza rozwinięcia nowotworu. Tym niemniej prawda jest taka, że ogromna większość pacjentów zgłasza się do lekarza ze strachu przed tą właśnie chorobą.
Dotychczas nie potwierdzono związku przyczynowego między stosowaną dietą a wystąpieniem zespołu. Wiadomo jednak, że część pokarmów może nasilać jego objawy. Osoby chore powinny unikać w miarę możliwości produktów mlecznych, czekolady, cebuli, orzechów, ryb, pszenicy, kukurydzy, fasoli, grochu, kapusty oraz posiłków bogatych w tłuszcze. Nie należy też przesadzać z piciem mocnej kawy i herbaty, a z napoi gazowanych najlepiej w ogóle zrezygnować.
Na dzień dzisiejszy zespół jelita nadwrażliwego jest chorobą, którą możemy leczyć tylko objawowo, jako że jej patofizjologia jest niejasna. Terapię powinien prowadzić lekarz rodzinny. W większości przypadków kierowanie chorego do specjalisty gastrologa nie jest konieczne. Konsultacje takie są oczywiście niezbędne w przypadku wątpliwości diagnostycznych czy komplikacji. Statystyki podają, że dotyczy to ok. 20% chorych z rozpoznanym zespołem. Terapia jest trudna i niestety nie we wszystkich przypadkach skuteczna. Obejmuje ona, oprócz leczenia dominujących dolegliwości somatycznych, także sferę psychiczną. Chory musi zaufać swojemu lekarzowi i uwierzyć, że mimo złego samopoczucia i długotrwałych, często bardzo uciążliwych dolegliwości choroba ma charakter łagodny i nie stanowi dla niego większego zagrożenia. Pacjent powinien zrozumieć, że psychoterapia jest stałym elementem leczenia (szczególnie u chorych z objawami depresji i stanami lękowymi) i nie należy z niej rezygnować. Mimo, iż zespół jelita nadwrażliwego jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną, wielu pacjentów osiąga znaczącą poprawę stanu zdrowia lub nawet czasowe, całkowite ustąpienie dolegliwości.