Jeszcze nie umilkły echa żywej dyskusji, która rozgorzała po decyzji Polfy o zaprzestaniu produkcji esperalu. Przypomnijmy: esperal (produkowany zresztą od pewnego czasu pod inną nazwą) to znana wśród osób uzależnionych „zaszywka”, środek farmakologiczny wszczepiany pod skórę, który zaburza metabolizm alkoholu w organizmie, wywołując nieprzyjemne i groźne objawy zatrucia.
„Zaszczepiony” esperalem alkoholik nie pije ze strachu przed reakcją własnego organizmu na niewielką nawet dawkę alkoholu. Przynajmniej teoretycznie – bo w alkoholowych kręgach znane są opowieści o tym, jak można było obejść tę przeszkodę i spokojnie pić dalej. Tak więc media i fora internetowe huczą dotąd od sprzecznych opinii o skuteczności tego leku. Ale dyskusja ma szersze i bardziej złożone tło, bo dotyczy ważkiej kwestii: co naprawdę pomaga przestać pić. Esperal, czyli lęk – czy terapia, czyli żmudna praca nad własnym charakterem?
Alkoholizmu wyleczyć się nie da
Kto to jest alkoholik? To ktoś, kto utracił kontrolę nad piciem: pije coraz więcej i jest od alkoholu uzależniony. Alkoholizm jest chorobą, ale taką, której wyleczyć nie można. Alkoholikiem jest się do końca życia. Nawet jeśli człowiek podda się terapii i zachowa abstynencję, w dalszym ciągu jest alkoholikiem – trzeźwym lub trzeźwiejącym. I musi mieć tego świadomość, oznacza to bowiem, że nie ma dla niego powrotu do picia. Nawet najmniejszy kieliszek oznacza jedno: remisję choroby, która jest nie tylko nieuleczalna, ale też śmiertelna. Powtórzmy jeszcze raz: alkoholizmu wyleczyć się nie da, ale można go powstrzymać. Najskuteczniejsza jest psychoterapia, poparta chęcią zmiany stylu życia, spędzania czasu, systemu wartości, wreszcie otoczenia. Najlepszym i najskuteczniejszym sposobem tej pracy nad sobą jest praca w grupie. Takie wsparcie oferują od kilkudziesięciu lat grupy Anonimowych Alkoholików.
Międzynarodowa wspólnota
Działają na całym świecie. Jest ich prawie dwa miliony, w tym 35 proc. kobiet. Przyświeca im jeden cel: zachować trzeźwość i pomóc innym skutecznie wydobyć się z nałogu. Wspólnota AA powstała w USA, za symboliczną datę jej narodzin uznaje się dzień 10 czerwca 1935 roku. U początków ruchu leży spotkanie dwóch Amerykanów: chirurga i maklera giełdowego, obu w tamtym czasie zapitych już niemal na śmierć, obu po licznych „odwykach” i pobytach w szpitalach. Kiedy trafili na siebie i zaczęli rozmawiać – zrozumieli, że wspierając się wzajemnie, zwiększają swoje szanse na utrzymanie trzeźwości. Niebawem dołączył do nich trzeci towarzysz niedoli, prawnik.
Po dwóch latach tych pomagających sobie i wzajemnie się motywujących, niepijących alkoholików było już dwudziestu. Po kolejnych dwóch, w 1939 roku, spisali swoje przeżycia i opublikowali je w książce, którą zatytułowali właśnie Anonimowi Alkoholicy. Jednak początki ruchu, który tak dynamicznie się rozwija i ogarnia cały świat, były dość burzliwe. Dotyczyły głównie kwestii formalnych, opłat za członkostwo, harmonijnej współpracy dość w końcu chwiejnej charakterologicznie grupy ludzi, przywództwa w grupach. Owocem tych doświadczeń jest kodeks Anonimowych Alkoholików, opublikowany w 1950 roku, znany jako Dwanaście Tradycji AA. Jest to zbiór zasad, którymi kieruje się wspólnota. Dwunastu Tradycji nie należy mylić z Dwunastoma Krokami AA. „Kroki” to w pewnym sensie opis ścieżki, którą podąża alkoholik na drodze do trzeźwości.
AA w Polsce
Do Polski wieści o AA trafiały już od końca lat 50. ubiegłego wieku – wtedy to socjolog dr Zbigniew Wierzbicki opublikował owe Dwanaście Kroków w poznańskim piśmie „Trzeźwość”. Publikacja ta jednak została zatrzymana przez cenzurę, ze względu na źle widziane w tamtych czasach odwołania do Boga. Niebawem jednak pierwsza polska grupa, działająca na zasadach AA, rozpoczęła pracę w Poznaniu pod kierunkiem psycholog Marii Grabowskiej. Ale za datę założenia polskiej gałęzi ruchu uznaje się rok 1974. Tak więc w przyszłym roku we wrocławskiej Hali Stulecia odbędzie się jubileuszowy zlot AA, z okazji 35. Rocznicy istnienia wspólnoty w Polsce.
Dwanaście Tradycji
Jedno z najczęściej zadawanych pytań o ruch AA dotyczy właśnie anonimowości. Wspólnota nie prowadzi list obecności ani spisu członków. Każdemu, kto się zgłosi, gwarantuje absolutną anonimowość. Pojęcie to jednak ma szersze i ważniejsze znaczenie. Anonimowość jest bowiem naczelną duchową podstawą wspólnoty i ma przypominać uczestnikom o tym, że zasady AA mają pierwszeństwo przed jakimikolwiek osobistymi ambicjami. Stąd także wynika zasada współpracy np. z mediami. Przy wielkiej wdzięczności i szacunku dla mediów, propagujących zasady AA, członkowie wspólnoty zobowiązują się do zachowania anonimowości – przyciągają do ruchu, nie reklamując się. Jeśli po pierwszym spotkaniu ktoś nie zechce wrócić na następne, nikt nie będzie go namawiał ani ścigał. To nie jest sekta.
Grupy AA są niezależne i samowystarczalne. Wspólnota nie angażuje się w żadne publiczne, polityczne czy społeczne debaty, jej jedynym celem jest nieść pomoc alkoholikom. „Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia”, mówi jedna z Dwunastu Tradycji. Choć w kilku miejscach czytamy o Bogu, który jest jedynym i najwyższym autorytetem wspólnoty – nie znaczy to, że ruch zamyka się na niewierzących. Wspólnota AA nie jest związana z żadną sektą, wyznaniem ani Kościołem. Większość uczestników uważa, że problem alkoholu mogli rozwiązać dzięki jakiejś sile wyższej, nie zaś dzięki własnej słabej woli. Wielu utożsamia tę siłę z Bogiem. Dla innych siła ta płynie ze wspólnoty AA, są też tacy, którzy w nią nie wierzą. Anonimowi Alkoholicy nie są organizacją sensu stricto – mimo to w celu wsparcia ruchu powstają służby – np. polska Fundacja Biuro Służby Krajowej AA – które wspierają działanie wspólnoty. Są to też jedyne „stanowiska pracy”, poza tym bowiem praca w AA pozostaje działalnością honorową.
Jak znaleźć wspólnotę AA
Grupy Anonimowych Alkoholików działają w wielu polskich miastach i miasteczkach. Internet, książka telefoniczna lub nawet lokalna gazeta pod hasłem AA poda adresy, telefony kontaktowe i miejsca najbliższych spotkań w całym kraju. Również miejscowe poradnie leczenia uzależnień, lekarze, pielęgniarki czy księża mogą pokierować zainteresowanych we właściwe miejsce.
Honorata Mielga
Dwanaście Kroków AA
- Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.
- Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
- Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
- Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny.
- Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
- Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
- Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki.
- Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
- Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
- Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
- Dążyliśmy, poprzez modlitwę i medytację, do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
- Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.