Coraz bardziej niepokojące informacje na temat rozprzestrzeniania się wirusa zika przekazuje nam Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Epidemia wybuchła na początku 2015 roku w Brazylii. Obecnie zakażenia odnotowuje się w krajach Ameryki Łacińskiej i Karaibów oraz w USA. Zagrożenie szybkim krokiem dociera do Europy. Czy Polsce też grozi epidemia?

 

Wirus zika (ZIKV) należący do rodziny flawiwirusów odkryto w Ugandzie już w 1947 roku. Wówczas nie miał on tak poważnych konsekwencji dla zdrowia, jakie obserwuje się obecnie. Teraz wirus swoim zasięgiem obejmuje już ponad 30 państw. Zarazek roznoszą komary Aedes aegypti, zwane komarami tygrysimi lub azjatyckimi. Ludzie zakażeni stali się nosicielami wirusa. Jest on obecny w ich śliwie i spermie, dlatego istnieje niebezpieczeństwo przenoszenia go drogą kropelkową i poprzez kontakty płciowe.

Reklama

 

Objawy zakażenia

U większości zakażonych infekcja nie daje nasilonych objawów. Jedynie 20 proc. dotkniętych nią osób ma gorączkę, wysypkę plamisto-grudkową, zapalenie spojówek i bóle głowy oraz stawów. Objawy te ustępują po kilku dniach. Zdecydowanie groźniejsze są skutki zakażenia wirusem zika dla kobiet w ciąży, zwłaszcza w jej pierwszym trymestrze. Może on powodować małogłowie płodu oraz uszkadzać łożysko, a także układ nerwowy. U osób dorosłych z obniżoną odpornością oraz cierpiących na inne schorzenia zakażenie niekiedy ma dużo poważniejszy przebieg. Istnieje nawet ryzyko zachorowania na tzw. zespół Guillaina-Barrego skutkujący niedowładem mięśni.

 

Leczenie

Niestety, dotychczas nie wynaleziono szczepionki ani lekarstw. Leczenie polega na podawaniu środków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych, by złagodzić objawy. Zaleca się również picie dużej ilości płynów w celu uniknięcia odwodnienia organizmu.

 

Profilaktyka

Najlepiej unikać wyjazdów do krajów, gdzie wirus zika zaznaczył swoją obecność. Na tych terenach, chcąc uniknąć zakażenia wirusem, warto nosić ubrania zakrywające skórę oraz instalować w oknach i drzwiach moskitiery. Należy też unikać przypadkowych kontaktów seksualnych z przybyszami z zakażonych regionów.

Po powrocie z zagranicy nie lekceważmy objawów grypopochodnych i zgłośmy się do lekarza, by mógł on postawić właściwą diagnozę. Ostrożności nigdy za wiele.