Wakacje to dobra okazja, żeby nie tylko wypocząć, ale i skorzystać z leczniczego wpływu klimatu. Na nasze samopoczucie i zdrowie w ogromnym stopniu wpływają warunki tych regionów, w których spędzamy urlop – suche lub wilgotne powietrze, zmiany ciśnienia, częste mgły czy przewaga dni słonecznych. Nasz organizm reaguje na pogodę nawet wtedy, gdy jesteśmy zupełnie zdrowi. Tym bardziej więc, kiedy coś nam dolega.
Zgodnie z tradycją (może modą?) przysługującą nam ustawowo, kilku- lub kilkunastodniową przerwę w pracy najchętniej wykorzystujemy w miesiącach letnich. I – jeśli to możliwe – z dala od domu.
Niepodważalnym dowodem udanego urlopu bywa zazwyczaj pamiątkowa fotografia: ja w Sopocie, Paryżu, Kairze lub jeszcze gdzieś dalej. Z fotografii trudno jednak odczytać, czy urlop był pożyteczny. Czy. obok pełnego relaksu, doprowadził do zauważalnej odnowy fizycznej i psychicznej? Czy swoboda przy wyborze miejsca i rodzaju zajęć, sprawiających przyjemność, była wykorzystana z pożytkiem dla zdrowia!
Sposoby regeneracji sił psychicznych zazwyczaj nie wymagają podpowiedzi. Każdy jest w stanie opisać te wymarzone chwile, w których odczuwa radość, szczęście, błogi spokój lub euforię. Dla jednych będzie to spacer po ukwieconej, pachnącej łące, dla innych – koncert w filharmonii, górska wspinaczka albo safari w Kenii. Marzenia warto jednak konfrontować z możliwościami. Nie tylko ekonomicznymi – wbrew pozorom to nie one decydują o faktycznej wartości wypoczynku. Dysponując nawet bardzo skromnymi środkami można sprawić, że czas urlopu będzie wykorzystany w pełni. Ważne, żeby został zaplanowany mądrze. Z uwzględnieniem potrzeb zmęczonego organizmu.
A więc – kiedy?
Najlepiej wówczas, gdy zmęczenie zaczyna być wyraźnie odczuwalne. Gdy codzienne obowiązki wydają się coraz bardziej uciążliwe, gdy drażni obecność rodziny i towarzystwo kolegów z pracy...
I wtedy – nieważne, maj czy listopad – najwyższy czas choćby na kilkudniową zmianę otoczenia. Długi. jesienny spacer brzegiem morza ma nawet pewną przewagę nad wielogodzinnym wylegiwaniem się na plaży w upalny, lipcowy dzień. Mniej tłoczno, ciszej, spokojniej. Łatwiej oddychać. I miejsca w pensjonatach dużo tańsze. Miłośnicy podróży, zwiedzania też postąpią rozsądniej, gdy wędrówkę np. po stolicach europejskich zaplanują na chłodniejszą porę roku.
Gdzie?
Tę właśnie decyzję warto skonsultować z lekarzem. Niewłaściwy wybór miejsca wypoczynku może przynieść więcej szkody niż. pożytku. Każdy ma jakieś ulubione zakątki, o których może powiedzieć: tu czuję się najlepiej, tu cudownie wypoczywam. Nie zawsze jednak uświadamiamy sobie, że podstawową przyczyną dobrego samopoczucia może być prosta zależność między stanem zdrowia a warunkami klimatycznymi, które temu stanowi sprzyjają. Czasem w istotny sposób uzupełniają leczenie farmakologiczne.
Wiadomo np., że osoby cierpiące na nadciśnienie zwykle czują się lepiej w miejscowościach nizinnych lub podgórskich, chociaż te ostatnie mogą jednak nie być dobrze tolerowane przez chorych z zaawansowanymi powikłaniami ze strony układu krążenia. Zdecydowanie natomiast należy im odradzić przebywanie na terenach o klimacie „ostrym” – np. położonych na znacznej wysokości nad poziomem morza. Warunki wysokogórskie (1500–2000 m n.p.m.) są bardzo korzystne dla chorych na astmę oskrzelową. Powietrze niemal wolne od alergenów powoduje znaczną, czasem całkowitą poprawę stanu zdrowia. W klimacie nadmorskim na ogół dobrze się czują chorzy z sezonową, pyłkową astmą, zwłaszcza w dniach, w których wieje wiatr od morza.
Jeśli lista dolegliwości jest szersza – np. chorobie reumatycznej towarzyszą kłopoty z układem pokarmowym – przedurlopowa konsultacja z lekarzem rodzinnym powinna być potraktowana jak obowiązek. W przeciwnym wypadku może się zdarzyć, że urlopowe wspomnienia snuć będziemy w... szpitalu.
Jak?
Najlepiej – bezstresowo (od stresu przecież chcemy się uwolnić), bezpiecznie dla zdrowia, w poczuciu, że ktoś się o nas troszczy i, w dodatku, robi to profesjonalnie.
Ciągle wzrasta liczba placówek, które – obok atrakcyjnego (turystycznie i zdrowotnie) położenia – mają w swojej ofercie bardzo szeroki zakres usług. Począwszy od starannie opracowanej diety, uzupełnionej np. uniwersalną, ziołową kuracją oczyszczającą – po możliwość omówienia swoich intymnych problemów z psychologiem. Z możliwością korzystania z basenu kąpielowego, hydromasażu i masażu klasycznego, udziału w zajęciach fizykoterapeutycznych. I z całodobową opieką medyczną.
Kilkanaście dni spędzonych w takich warunkach – bez względu na porę roku – szczególnie warto polecić osobom, które czas wolny (a przynajmniej jego część) starają się przeznaczyć na pełną regenerację organizmu, na wyrównanie niedoborów energii, optymizmu i umiejętności wypoczywania.
Karolina Mikonowicz