Wskaźnik umieralności jest najniższy u osób, które sypiają 7–8 godzin i wzrasta w miarę skracania lub wydłużania snu. U ludzi sypiających wyjątkowo długo, wskaźnik ten jest od 1,5 do 2 razy wyższy. U sypiających bardzo krótko – 2,5 razy wyższy. Osoby te umierają częściej zarówno na choroby układu krążenia, jak i na raka, częściej także popełniają samobójstwa. Nie można jednak stwierdzić, że istnieje związek przyczynowy między długością spania a chorobami, lecz jest to wynik trybu życia i utajonych schorzeń.

 

Dla większości ludzi sen jest czymś tak naturalnym i oczywistym, że w ogóle nie zastanawiają się nad jego przyczyną oraz znaczeniem... dopóki nie zaczną cierpieć na bezsenność. Dlaczego musimy spać, jaka jest przyczyna snu? Tego, mimo bardzo wielu badań, naukowcy nie są w stanie ustalić jednoznacznie. Wiadomo, że jest to absolutnie niezbędna do życia potrzeba biologiczna (tak samo niezbędna jak picie czy jedzenie), podczas której obniża się aktywność materii oraz zwalnia bicie serca. Dzięki badaniom elektroencefalograficznym poznano mechanizm snu i wyróżniono cztery jego fazy: sen płytki, głęboki, bardzo głęboki i paradoksalny (czas marzeń sennych). Poszczególne fazy powtarzają się cyklicznie kilkakrotnie w ciągu nocy.

Reklama

 

Zaklęte symbole

Nad istotą marzeń sennych zastanawiano się przez tysiąclecia. Dzielono je z grubsza na sny dotyczące przyszłości i traktowane jako rodzaj boskiego natchnienia; oraz sny zwyczajne, wyzwolone przez zdecydowanie bardziej prozaiczne duchowe lub cielesne bodźce. Deliberował nad nimi Arystoteles, Hipokrates, Platon, średniowieczni mędrcy, renesansowi uczeni. A także największe polskie nieuki, jak np. ks. Benedykt Chmielowski, autor dzieła pt. Nowe Ateny albo Akademia wszelkiej scjencjej pełna..., wydanego w 1754 roku. „Sny trojakie bywają: Boskie, Naturalne, diabelskie – twierdził autor. – Boskie są od Boga w spaniu dane, jakich jest wiele w Piśmie Świętym. Takim snom wierzyć należy. Drugie sny są naturalne, to jest z humorów, z imaginacji, myśli, fantazji, wielu jedzenia, picia, zabaw, fatygi, uszamotania. Sny diabelskie, które szczere są iluzje, oszukania nieprawdziwe, którym wierzyć nie należy, bo choć czasem w nich się zdaje jakiś obraz prawdy, gdyż czart zawsze jest Malarz, obrazy wystawuje, ale zwodnicze nakłada barwy”.

Łatwiej chyba zrozumieć Zygmunta Freuda, który ogłosił, że każdego z nas trawią zakazane żądze i pragnienia ujawniające się w snach. Albo Kanta, który uważał, że sny mogą mieć źródło w dolegliwościach żołądkowych. Niektórzy współcześni uczeni twierdzą, że sen to wynik nakładania się starych zasobów pamięci z bieżącymi. Inni – że marzenia senne zapewniają prawidłową czynność mózgu, a ich treść jest czysto przypadkowa.

 

Sen długi, sen krótki

Jedno jest pewne – spać musimy, a gdy śpimy – śnimy. Ale jak długo powinniśmy spać i o której godzinie chodzić do łóżka? Napoleon sypiał bardzo mało. Kładł się między godziną dziesiątą wieczorem a północą, wstawał o drugiej nad ranem, do piątej pisał, wracał do łóżka i drzemał do siódmej. A w ciągu dnia głosił: – Tylko durnie i cherlaki potrzebują więcej snu. – Tę napoleońską teorię niejako potwierdzają Thomas Edison i Winston Churchill, którym wystarczało cztery, sześć godzin snu. Ale zaprzecza jej Albert Einstein – spał po 10 godzin, a potem się jeszcze wylegiwał – i w łóżku sformułował najważniejsze fragmenty teorii względności.

 

Spacer po dachu

Panował kiedyś pogląd, że lunatykowanie jest wyrazem aktywnego przeżywania marzeń sennych. Okazało się, że jest jego przeciwieństwem. W rzeczywistości taki nocny spacerowicz ma zmniejszoną koordynację ruchów i łatwo się potyka. Oczy ma zwykle otwarte, mimikę ubogą i (jak pisze prof. Alexander Borbrly) zamiast wrócić do łóżka, kładzie się gdziekolwiek indziej, na przykład do wanny, i rano jest zdumiony, obudziwszy się w legowisku tak ekstrawaganckim.

 

80 decybeli

Chrapanie nie jest specjalnie szkodliwe dla zdrowia, pod warunkiem wszakże, że otoczenie nie przedsięweźmie środków odwetowych. Może też stać się przyczyną poważnych konfliktów małżeńskich, a nawet rozwodów. Według obliczeń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 31 procent mężczyzn i 19 procent kobiet chrapie co noc. I aż 10 procent dorosłych robi to tak głośno, że słychać ich w sąsiednim pokoju – wydają bowiem dźwięki o natężeniu około 80 decybeli, czyli takim jak przeciętny młot pneumatyczny. I nie ma rady na chrapaczy.

 

Małgorzata Sokołowska

 

  • Najdłuższa opisana bezsenność wynosiła 264 godziny i 12 minut, a po niej sen wyrównawczy trwał 14 godzin i 40 minut.
  • Podczas snu regeneruje się większość organów, spada ciepłota ciała, wolniej przebiega metabolizm.
  • Człowiek potrzebuje bardziej snu niż jedzenia. Po kilku bezsennych nocach traci poczucie miejsca i czasu oraz nie jest w stanie określić swej tożsamości. Pojawiają się u niego omamy wzrokowe i halucynacje.
  • Przesypiamy około 1/3 naszego życia. Człowiek 30-letni przespał 10 lat, a 75-latek – 25 lat.
  • Większość chrapiących to otyli mężczyźni w średnim wieku. U kobiet chrapanie pojawia się zwykle po menopauzie.
  • W archiwach urzędów patentowych spoczywają projekty wynalazków przeciw chrapaniu. Wymyślono m.in. specjalnej konstrukcji kneble, szyny zakładane na szczękę czy metodę wszywania w plecy piżamy piłek golfowych, mających uniemożliwić ułożenie się na wznak.