W ośrodkach zdrowia, a już na pewno w przychodniach, szpitalach, klinikach, stacjach pogotowia ratunkowego, a nawet gabinetach lekarskich czy stomatologicznych zetkniemy się z symbolem RTG (lub Rtg) uwidocznionym nad drzwiami uzbrojonymi z zasady w ostrzegawcze napisy: „Nie wchodzić bez wezwania!”; lub ostrzeżeniami podobnej treści, często także spełniającymi tę samą rolę czerwonymi światłami. Oczywiście wiemy, że za tymi drzwiami znajduje się aparatura rentgenowska wytwarzająca szkodliwe dla zdrowia promieniowanie. Szkodliwe, jeśli nie potrafimy się przed nim zabezpieczyć, a tak błogosławione w wielu schorzeniach i kontuzjach. Po prostu – rentgen.
Nazwa wywodzi się od nazwiska niemieckiego fizyka Röntgena (lub Roentgena). Warto zaznajomić się z życiorysem tego człowieka, którego wynalazek znajduje się w trwałym i szerokim użytkowaniu nie tylko w naukach medycznych i fizycznych, ale w prawie nieograniczonej praktyce diagnostycznej. Rentgenem przecież bada się złamane kości, ale także tak zwane zmęczenie materiału na przykład w budownictwie, stan materiałów konstrukcyjnych, wadliwość przedmiotów powszechnego użytkowania i tak dalej, i tak dalej.
Wilhelm Conrad Roentgen urodził się 27 marca 1845 roku w Lennep (Nadrenia) jako jedyne dziecko kupca i producenta konfekcji odzieżowej. W wieku trzech lat wraz z rodzicami przeniósł się do Apeldoorn w Holandii, do domu rodziców swojej matki. W Apeldoorn też chodził do szkoły podstawowej, a potem do Szkoły Technicznej w Utrechcie, skąd go wydalono, kiedy odmówił wskazania kolegi, który skarykaturował nauczyciela. Wykazując zainteresowania mechaniką, a i zamiłowania podróżnicze, nie wyróżniał się nadzwyczajnymi postępami w nauce. Będąc wolnym słuchaczem Uniwersytetu w Utrechcie, dowiedział się o możliwościach dostania się na Politechnikę w Zurychu bez szkolnych referencji. Mógł więc zostać studentem inżynierii mechanicznej bez wypominania mu szkolnego relegowania. Pod opieką i z inspiracji profesora Augusta Kundta wszedł na drogę naukowej kariery i niebawem jako jego asystent przeniósł się do Würzburga, a potem poszedł za nim do Strasburga, następnie pracował w Giessen, znowu w Würzburgu, a od roku 1900 w Monachium, prowadząc rozległe badania w dziedzinie fizyki. W 1895 roku (a jego historyczna obserwacja miała miejsce w piątkowy wieczór 8 listopada), zwierzył się swemu przyjacielowi Bovery’emu: „Odkryłem coś interesującego, ale nie wiem, czy moje spostrzeżenia są poprawne, czy nie”. Kontynuując swe badania w tajemnicy, mógł po siedmiu tygodniach owo „coś interesującego” nazwać promieniami „X”.
W encyklopedycznych notach przypomina się, że zbadał szereg właściwości promieni X (zdolność jonizacji gazów, oddziaływania na płyty fotograficzne, zależność przenikliwości od długości fali) i sformułował prawa pochłaniania promieni X przez różne substancje, wskazując sposoby wykorzystywania ich w medycynie. Skonstruował też lampę prześwietleniową. Za te osiągnięcia badawcze otrzymał w 1901 roku Nagrodę Nobla. Pierwszą w dziedzinie fizyki!
No i dziś trudno nam sobie wyobrazić medycynę bez rentgena: Najpierw rentgen, potem zobaczymy...
Od zdjęcia rentgenowskiego w dużej mierze zależy prawidłowość diagnostyki i terapii.
Aparatura rentgenowska składa się z jednej lub więcej lamp rentgenowskich, generatora oraz oczywiście urządzeń umożliwiających przeprowadzenie badań. Stolik rozdzielczy z wbudowanym mikroprocesorem, a coraz częściej mikrokomputerem, pozwala sterować aparatem automatycznie dobierającym odpowiednie warunki ekspozycji, dostosowane do autonomicznej budowy badanego ciała.
Diagnostyczne aparaty RTG pozwalają dokonywać zdjęć rentgenowskich oraz prześwietlać, uniwersalny bowiem sprzęt składa się z dwóch niezależnych części: ścianki prześwietleń z lampą rentgenowską i zestawem – wzmacniacz obrazu-monitor, oraz stołu do zdjęć w pozycji pionowej wraz z lampą.
Dostępne są również aparaty do badań specjalistycznych, takich jak diagnostyka serca i naczyń, do zdjęć mammograficznych, zdjęć zębów, badania dzieci. Placówki medyczne posiadają również aparaty ruchome, pozwalające na robienie zdjęć przy łóżku chorego.
Konwencjonalne postępowanie rentgenowskie kieruje promieniowanie, po przejściu przez badane ciała, na błonę umieszczoną w specjalnej kasecie. Zdjęcie wykonywane jest zazwyczaj z odległości 100 cm, aby zapobiec zniekształceniom obrazu, który jest sumą nakładających się na siebie cieni. Zazwyczaj obraz badanego obiektu dają dwa zdjęcia wykonane w dwu prostopadłych rzutach. Prawidłowy obraz rentgenowski powinien posiadać właściwy kontrast i czystą ostrość.
Promienie rentgenowskie nie są obojętne dla ludzkiego organizmu – stąd konieczne jest każdorazowe rozważenie wskazań do badania. Komórki płodu lub osoby młode są bardziej wrażliwe na promieniowanie niż osoby dorosłe. W celu ochrony pacjenta przed nadmierną dawką promieniowania stosuje się przesłony głębinowe, kratki rozproszeniowe i różnego rodzaju uciskadła. Zauważyć także trzeba stosowane przy masowych prześwietleniach kontrolnych zdjęcia małoobrazkowe. Ta tzw. radiofotografia, stosowana przy badaniach okresowych, jest nie mniej dokładna od standardowych zdjęć rentgenowskich, odznacza się jednak niższym kosztem.
Szeroki obszar zainteresowań tą metodą badawczą, w medycynie szczególnie, wykształcił specjalizację rentgenologiczną, pozwalającą swobodnie poruszać się między tymi wszystkimi rentgenodiagnostykami, rentgenografiami, rentgenokimografiami, rentgenoluminiscencjami, rentgenometriami, rentgenoskopiami, ile ich tam jeszcze znaleźć możemy nawet w niespecjalistycznych encyklopediach. Na własną pamięć zakodujmy więc może tylko najważniejsze właściwości promieni rentgenowskich:
– rozchodzą się prostolinijnie
– są niewidzialne, ale wywołują fluorescencję
– wywołują jonizację powietrza
– przenikają przez szkło, czarny papier i wiele ciał nieprzezroczystych
– zaczerniają klisze fotograficzne
– nie ulegają odchyleniu w polu elektrycznym i magnetycznym.
Badania radiologiczne najczęściej dotyczą kości (czaszki, kręgosłupa, kończyn, zębów), a także klatki piersiowej z jej narządami.
Szymon Marciniec