Rozmowa z prof. dr. hab. Zygmuntem Dobrowolskim
– Jakie schorzenia pęcherza ludziom najbardziej dokuczają?
– To zależy od ich wieku. U młodych kobiet są to najczęściej zapalenia pęcherza moczowego, zwłaszcza w okresie inicjacji seksualnej. U kobiet w wieku dojrzałym, zwykle po 40. roku życia, dominuje wysiłkowe nietrzymanie moczu, z którym medycyna dobrze sobie dziś radzi metodami mniej lub bardziej inwazyjnymi – czyli z pomocą środków farmakologicznych, odpowiednich ćwiczeń rehabilitacyjnych lub nawet zabiegów chirurgicznych.
Dobór metod terapii zależy od tego, w jakim stopniu rozluźnione, zwiotczałe czy uszkodzone są więzadła, mięśnie i powięzi utrzymujące w prawidłowym położeniu dolny odcinek układu moczowego, narząd rodny (pochwa, szyjka macicy), a nawet odbyt.
– W Katedrze i Klinice Urologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą pan kieruje, najczęściej jednak macie do czynienia z rakiem pęcherza. Czy ten również wiąże się z wiekiem człowieka?
– Na ogół dotyka osoby w wieku 55–60 lat, choć starszych także. Guz może wystąpić w pęcherzu, może też pojawić się w moczowodzie lub miedniczce nerkowej. Rak nie oszczędza jednakże i ludzi młodych. Pacjent, którego zoperowaliśmy pięć lat temu – i do tej pory nie ma nawrotu choroby – miał 21 lat. W mojej pamięci utkwiła też 23-letnia kobieta w piątym miesiącu ciąży, u której w badaniu endoskopowym wykryliśmy dwa brodawczaki, czyli guzy pęcherza moczowego.
– Kto choruje częściej: mężczyźni czy kobiety?
– Mężczyźni. I to aż pięciokrotnie!
– Jakie są przyczyny, które wywołują to schorzenie?
– Mało się mówi o oddziaływaniu na nasze zdrowie środowiska naturalnego, choć wiadomo, że powietrze, woda i gleba są zatrute rozmaitymi szkodliwymi dla człowieka związkami chemicznymi. Tu może od razu dodam, że na raka pęcherza zapadają o wiele częściej ludzie zatrudnieni np. w przemyśle rafineryjnym, barwnikowym czy gumowym. Na nich z całą mocą działają wszystkie pochodne pierścienia benzenowego – fenole, benzyna, nafta, ropa, itp.
– Groźne są zapewne też inne czynniki.
– Kancerogenne jest palenie tytoniu, co do tego nikt już nie ma dziś wątpliwości. Dlatego na każdym pudełku papierosów powinno być napisane, że palenie zagraża rakiem nie tylko płucom, ale także pęcherzowi.
– Czy ma tu znaczenie obarczenie dziedziczne?
– Możemy tu mówić o dwóch ścieżkach genetycznego rozwoju raka pęcherza. W zależności od tego, jakie zachodzą zmiany w aparacie genetycznym komórki urotelialnej – rak występuje albo w postaci powierzchniowej (łagodniejszej), albo głębokiej. Niemniej przyznam, że nie spotkałem się z dominantą genetyczną w raku pęcherza, która by powodowała rozwój tak uzależniony, jak to ma miejsce w raku stercza – gdy miał go ojciec, to syn musi się profilaktycznie badać najpóźniej od czterdziestego roku życia, musi się badać też wnuczek...
– Czy prawdą jest, że chorzy na cukrzycę powinni mieć się na baczności?
– Cukrzyca rzeczywiście sieje w organizmie wielkie spustoszenia. Nie tylko niszczy wzrok, osłabia pamięć i koncentrację, powoduje stres, ale też niszczy naczynia krwionośne – a te są w pęcherzu.
– Czy mężczyzna lub kobieta mają sygnały wysyłane przez organizm, po których powinni się zgłosić do lekarza?
– Jeśli występuje częste oddawanie moczu, jeśli zobaczymy krew lub skrzepy krwi w tym moczu, jeśli odczuwamy pieczenie lub ból przy mikcji – natychmiast trzeba zgłosić się do specjalisty! Nawet jeśli krwiomocz samoistnie, bez jakiegokolwiek leczenia ustąpi (co się czasem zdarza), to urolog przeprowadzi badania obrazowe. USG czy urografię. Dlaczego urografię? Bo ta dokładnie oceni i nerki, i moczowody, i pęcherz. Jeśli nerki i moczowody nie są zaatakowane nowotworem, to z pomocą endoskopu trzeba zajrzeć jeszcze do pęcherza.
– W ostatnim czasie w badaniach endoskopowych odnotowano postęp, przez co diagnoza jest bardziej dokładna...
– ...a wszystko przez kolory, które odgrywają w ocenie stanu zaawansowania choroby niesamowicie ważną rolę! Do tej pory, przypomnę, obrazowanie odbywało się przy świetle białym lub żółtym – jego efekty nie były (nie są) wystarczająco czułe. Natomiast nowoczesna diagnostyka raka pęcherza poszła dalej. Pacjentowi na godzinę lub dwie przed badaniem podaje się fotouczulacz, który jest wchłaniany przez komórki nowotworowe. Pod wpływem tego fotouczulacza patologiczne komórki zabarwiają się. My zaś – korzystając z odpowiedniego sprzętu – widzimy, jak one w świetle ultrafioletowym świecą na amarantowo. Lokalizacja raka jest więc bardzo dokładna! Nie sposób przeoczyć komórek nowotworowych. Rzecz tylko w tym, że fotouczulacze są dość drogie. Ich koszt na jedno badanie wynosi 1600–1800 złotych.
– Pana klinika dysponuje fotouczulaczem. Programem objęliście 70 pacjentów.
– Dla tylu udało się znaleźć środki...
– Kropla w morzu potrzeb.
– Ale dobre i to. Dodam, że barwieniem guzów w pęcherzu zajmuję się od początku lat 80. – choć wcześniej robiłem to innymi metodami. Obecna metoda – PDD – jest nieoceniona m.in. dla pacjentów, którzy kilka miesięcy wcześniej przebyli operację usunięcia guza pęcherza w szpitalu nie dysponującym takim sprzętem, jak uniwersytecka klinika. Guz został usunięty – a my w ultrafioletowym świetle widzimy jeszcze kilka albo kilkanaście świecących na amarantowo ognisk komórek nowotworowych, które zostały przez chirurga niezauważone (np. w śródbłonku) i zapowiadają ponowny rozsiew...
– ...czyli nawrót choroby.
– Niestety, niebezpieczeństwo wznowienia raka pęcherza jest w ogóle duże. W Stanach Zjednoczonych obliczono, że to jeden z najkosztowniejszych w leczeniu nowotworów – od momentu rozpoznania raka, poprzez długotrwałe leczenie, aż do chwili śmierci pacjenta trzeba wydać średnio 183 tys. dolarów. Dlatego metoda PDD – mimo iż nie należy do procedur tanich – jest w sumie bardzo opłacalna. I powinna być stosowana już przy pierwszym zabiegu endoskopowym.
– Czy są jakieś badania, które pozwolą wcześniej zasygnalizować, że w pęcherzu rozwijają się komórki nowotworowe?
– Ogólne badanie moczu z badaniem komórek, które się złuszczają z nabłonka pęcherza, mogą być dobrą wskazówką. Ostatnio, razem z profesorem Stachurą, badamy w naszej klinice te komórki metodą FISH, która pozwala określić, jakie zaburzenia genetyczne są w komórce uznanej za nowotworową. Otrzymujemy też wstępną informację, czy to rak bardziej czy mniej agresywny i w jakim stopniu zagraża życiu. Ta metoda jednak też jest droga. Na szczęście funduszami wsparło nas Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– Czy nowoczesne metody i technika poczyniły postęp na tyle, że ułatwiają pracę chirurgom, oszczędzając pacjentów przez mniejszą inwazyjność zabiegów?
– Elektroresekcja w PDD (zabieg z użyciem fotouczulacza), to na pewno wielki postęp. Krokiem do przodu jest także stosowana od kilkunastu już lat immunoterapia BCG, polegająca na tym, że jeśli wykrywamy raka usadowionego w nabłonku to – mówiąc krótko – „niszczymy go” za pomocą osłabionych prątków gruźlicy. Do skuteczniejszej walki z rakiem umiejscowionym w pęcherzu moczowym wkroczyła też śródoperacyjna chemioterapia.
– Na koniec: czy rak pęcherza moczowego czyha na wielu z nas?
– Zajmuje on szóste miejsce w świecie pod względem częstości występowania.
Rozmawiała: Teresa Bętkowska