Wydaje ci się, że skład produktu i wyliczona dokładnie liczba kalorii w jego 100 gramach (np. chipsów) skutecznie odstraszą od konsumpcji? Nic bardziej mylnego. Według badań przeprowadzonych ostatnio w NYU School of Medicine z podobnych oznaczeń niewiele sobie robią i nastolatki, i ich rodzice. Informację taką opublikowało „Advance Online Publication, International Journal of Obesity”.
Okazuje się, że nastolatki zauważają tablice kaloryczne równie często jak dorośli, jednak o wiele rzadziej wiedza tak zdobyta wpływa na ich wybory żywieniowe.
Otyłość i nadwaga to ogromny problem w Stanach Zjednoczonych, szczególnie wśród dzieci. Jednym ze sposobów na zdławienie tej epidemii ma być zamieszczanie w każdym menu informacji o kaloryczności poszczególnych potraw.
Taką zasadę wprowadził już Nowy Jork w 2008 roku. To pierwsze miasto w USA, w którym tabele kaloryczne w barach typu fast ford stały się obowiązkowe. Chodzi o to, aby klienci– zanim zamówią kaloryczną bombę w postaci np. hamburgera z frytkami – poważnie się zastanowili.
W nowym badaniu naukowcy pod kierownictwem dr. Briana Elbela zbierali paragony od klientów nowojorskich restauracji fast food i przeprowadzali wśród nich małą sondę. Część rozmów odbyła się zanim wprowadzono w mieście obowiązkowe tabele, a część w miesiąc po ich pojawieniu się w lokalach. Skupiono się na biedniejszych dzielnicach miasta, a dla porównania podobne sondy przeprowadzono w Newark (New Jersey), gdzie podawanie kaloryczności potraw nie jest obligatoryjne.
Zanim pojawiły się tabele, młodzi ludzie w ogóle nie zwracali uwagi na jakiekolwiek oznaczenia dotyczące kaloryczności potraw podawanych im w lokalach fast food. Kiedy tabele znalazły się w barach i restauracjach, 57 procent dzieci w Nowym Jorku i 18 procent w Newark oświadczyło, że czyta informacje o kaloriach. W sumie 9 procent odpytywanych nastolatków stwierdziło, że te informacje wpłynęły na ich wybór.
Wśród dorosłych 28 procent odpytywanych przyznało, że tabele kaloryczne miały wpływ na to, na jaką potrawę się zdecydowali.
Najważniejszymi kryteriami przy wyborze posiłku były jednak smak i cena.
Okazało się także, że wprowadzenie tabel nie pomogło w obniżeniu kaloryczności spożywanych fast foodów. Nastolatki zamawiały jedzenie zawierające średnio 725 kalorii, a dorośli wybierali dla dzieci potrawy mające około 600 kalorii.
Źródło: www.eurekalert.org