Otyłość to problem ludzi w różnym wieku. Otyłych wciąż przybywa, bo ograniczamy ruch do minimum i jemy w pośpiechu, najczęściej fast foody.
Niemal 70 procent osób otyłych cierpi z powodu schorzeń spowodowanych nadwagą. Te schorzenia to przede wszystkim cukrzyca, miażdżyca i choroby układu krążenia. Ważne znaczenie ma rodzaj otyłości, czyli lokalizacja tkanki tłuszczowej. Szczególnie groźna jest otyłość brzuszna, zwana też trzewną lub centralną.
Aby dowiedzieć się, z jakim rodzajem otyłości mamy do czynienia, powinniśmy obliczyć tzw. wskaźnik WHR (wskaźnik talia – biodro). WHR oblicza się wg wzoru: obwód talii / obwód bioder. Prawidłowa wartość tego wskaźnika wynosi:
- dla kobiet – poniżej 0,8
- dla mężczyzn – poniżej 0,9
Badania sugerują, że posiadanie dużego brzucha, gdzie obwód talii jest większy niż obwód bioder, jest poważnym ostrzeżeniem, grożącym chorobą serca. Ryzyko ataku serca zaczyna się, gdy proporcja talii do bioder jest większa niż 1,0 dla mężczyzn i 0,85 dla kobiet.
Osoby z otyłością brzuszną mają często podwyższony poziom cholesterolu frakcji LDL („zły” cholesterol), a obniżony frakcji HDL („dobry” cholesterol), wysokie stężenie trójglicerydów i wzmożoną skłonność krwi do krzepnięcia. Wszystko to sprzyja rozwojowi miażdżycy naczyń krwionośnych.
Typy otyłości
- Typ „gruszka” – to otyłość udowo-pośladkowa (gynoidalna). Najczęściej występuje u kobiet. Znacznie wpływa na powstawanie żylaków podudzi oraz zwyrodnienie układu kostno-stawowego kończyn dolnych.
- Typ „jabłko” – to otyłość brzuszna (androidalna) – częściej występuje u mężczyzn niż u kobiet. Tkanka tłuszczowa zbiera się głównie wewnątrz jamy brzusznej. Pojawiają się zaburzenia metaboliczne prowadzące do nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej, cukrzycy, nadciśnienia krwi oraz duże zagrożenie wczesnym rozwojem miażdżycy.
Komórki tłuszczowe wytwarzają leptynę – hormon, który hamuje apetyt. Posiadamy średnio jakieś 40 mld komórek tłuszczowych. Ale osoby otyłe mają ich nawet 100 mld. Organizm człowieka, u którego nadmiernie namnożyły się te komórki, utracił równowagę w precyzyjnym mechanizmie „strażnika” stałej masy ciała. Ten nadmiar sprawia, że u nich leptyna traci oddziaływanie na centra zawiadywania ulokowane w mózgu.
Dlaczego tyjemy?
Nadwaga bierze się z dodatniego bilansu energetycznego, a więc większej podaży kalorii nad zapotrzebowaniem, czyli wszystko, czego za dużo zamienia się w niepotrzebny tłuszczyk.
Kobietom między 18 a 35 rokiem życia wystarcza dziennie przeciętnie 2100 kcal, paniom powyżej 35, a poniżej 55 lat – 1900 kcal.
Mężczyznom w zależności od wieku i wykonywanej pracy zaleca się dziennie odpowiednio więcej kalorii – najczęściej od 2600 do 3400.
Każdy kilogram zmagazynowanej tkanki tłuszczowej to ok. 7000 kcal. Pozwala to przetrwać 3-, 4-dniową głodówkę (człowiek zużywa dziennie ok. 2000 kcal). Nawet osoby szczupłe mają 7–10 kg zapasu tłuszczu, co pozwala na przeżycie kilku tygodni przy minimalnych dziennych racjach żywnościowych. Większość ludzi zaczyna tyć, gdy je bez ograniczeń, nie wykonując żadnego wysiłku fizycznego pozwalającego na zużycie zjedzonych kalorii.
Na nadmiar masy ciała wpływa wiele czynników, od genetycznych począwszy, poprzez sposób odżywiania w dzieciństwie decydujący o ilości komórek w tkance tłuszczowej, które pozostają nam na zawsze, po nawyki dietetyczne, stres, nieregularne spożywanie posiłków, dostępność tuczącej żywności – chipsy, fast foody, kaloryczne napoje orzeźwiające, itp.
Dieta 1000 kalorii
Aby dieta 1000 kcal była skuteczna, musi być złożona z 4–5 posiłków. Jeśli podzielimy dzienną normę na 5 posiłków, organizm na bieżąco zużywa „paliwo”, ponieważ wykonuje różne czynności, a do tego potrzebna jest energia. Jeżeli ranny posiłek będzie niewielki, ale za to po południu lub wieczorem większy – organizm i tak nie zdąży wydatkować tej energii, za to chętnie uzupełni zapasy tłuszczu nadwątlone w czasie całodziennej głodówki. Co więcej, długie przerwy między posiłkami powodują niedocukrzenie, zatem głód wieczorem jest bardziej dokuczliwy i trudniej zaspokoić go małą porcją pożywienia. Pamiętajmy zatem o zachowaniu trzygodzinnego odstępu między posiłkami.
I jeszcze jedna uwaga: jogurt, jabłko czy banan to też posiłek; nie można go jednak traktować jako niewinną przekąskę, ale właśnie jako drugie śniadanie lub podwieczorek.
Wybierając produkty spożywcze – pamiętajmy, że organizm zużywa najwięcej energii, spalając węglowodany złożone (skrobię, czyli mąkę, kasze, pieczywo). Jeżeli zjemy posiłek węglowodanowy 250 kcal – to mniejsze jest ryzyko odłożenia przez organizm tłuszczu z części tych kalorii, niż gdy zjemy kawałek boczku zawierający 250 kcal (w tym przypadku prawie cały tłuszcz z tego posiłku pójdzie prosto do magazynu, bowiem on nie jest chętnie wykorzystywany do doraźnego zaspokajania potrzeb energetycznych). Białko zajmuje pośrednie miejsce, jeśli chodzi o tę część kalorii, która może być przeznaczona do odnowienia zapasów tłuszczu.
Ograniczamy więc picie różnego rodzaju napoi „kolorowych”. Piwa co prawda nie da się zastąpić czystą wodą, chociaż jest ona z całą pewnością o wiele zdrowsza. Poza tym łagodzi uczucie głodu i jest nieporównywalnie mniej kaloryczna. Ewentualnie możemy pić soki, zwłaszcza zawierające dużą ilość miąższu. Takie soki mają znacznie większą ilość błonnika, którego potrzebuje organizm i sycą. Ta sama zasada dotyczy chleba. Zamiast białego należy jeść razowy. Zawarty w nim błonnik szybciej zabija apetyt.
Pamiętajmy jednak, że w ciągu miesiąca nie uda nam się zrzucić nagromadzonego przez lata tłuszczu. Nasz organizm działa w taki sposób, że im szybciej chudniemy, tym szybciej wracamy do wagi, jakiej chcieliśmy się pozbyć. Bezpieczne chudnięcie to około pół kilograma tygodniowo.
Jedynym sposobem, by przyspieszyć przemianę materii, jest wysiłek fizyczny – aerobik, rower, bieganie. Codziennie wykonywane czynności, nawet jeżeli jest to ciężka praca, mają znamiona stereotypu, a sprytny organizm przyzwyczaja się do nich i potrafi oszczędnie wydzielać potrzebną na nie energię.
Zaburzenia metaboliczne
Typową cechą otyłości brzusznej jest powiększenie się objętości komórek tłuszczowych w jamie brzusznej. Komórki te są oporne na działanie insuliny. Również mięśnie u człowieka otyłego słabiej na nią reagują. Skutkiem tego organizm wykazuje tendencję do podwyższania poziomu glukozy we krwi, bowiem glukoza w prawidłowych warunkach przenika do komórek i ulega przemianie pod działaniem insuliny. Podwyższone poziomy glukozy we krwi pobudzają więc trzustkę do wydzielania insuliny z następową hiperinsulinemią (wysokie poziomy insuliny we krwi). Powoduje to utrzymanie stężenia glukozy w prawidłowym zakresie, ale zwiększone ilości krążącej we krwi insuliny pobudzają syntezę tłuszczu w wątrobie. Sprzyja temu duża ilość kwasów tłuszczowych wydzielanych do krążenia przez powiększone komórki tłuszczowe. Wątroba, która wytwarza z nich dużo tłuszczu, sama ulega stłuszczeniu, a ponadto wydziela do krwi duże ilości lipoprotein zawierających tłuszcz (trójglicerydy i cholesterol). Rozwija się hiperlipidemia (podwyższony poziom wymienionych lipidów), która wywołuje miażdżycę. Insulina zwiększa także zasoby sodu w organizmie, utrudniając jego wydalanie z moczem. Na skutek tego rozwija się nadciśnienie, które uszkadza tętnice i przyspiesza rozwój miażdżycy. Organizm nie jest w stanie utrzymywać bez końca wysokich poziomów insuliny we krwi, bowiem trzustka obarczona nadmiarem pracy, w końcu się wyczerpie i nie jest w stanie wyprodukować tyle insuliny, ile trzeba dla wyrównania oporności na nią w mięśniach i tkance tłuszczowej. Dlatego powoli rośnie poziom glukozy we krwi i stopniowo rozwija się cukrzyca.
Otyłość a geny
Aż 25 proc. populacji naszego kraju ma różnice w genotypie sprawiające, że dla ich zdrowia dieta może być inna niż dla większości Polaków. Osoby zamieszkujące północne tereny mają ten metabolizm zapisany w genach zupełnie inaczej niż południowcy. Mogą spożywać więcej tłuszczów, które są spalane, wytwarzając więcej energii cieplnej. Ci z południa powinni więc odżywiać się, stosując tzw. dietę śródziemnomorską, ubogą zwłaszcza w tłuszcze zwierzęce.
20 proc. „złego” cholesterolu LDL pobieramy wraz z pokarmem, a reszta, czyli 80 proc. wytwarzana jest w organizmie, głównie w wątrobie. Za nadprodukcję tego „złego” cholesterolu odpowiadają skłonności dziedziczne.
Aby pomóc naszemu organizmowi w usunięciu nadmiaru cholesterolu LDL, należy często spożywać ryby morskie, np. makrele, łososie, olej z oliwek i rzepakowy, owoce i warzywa, szczególnie czosnek, cebulę, a także kasze, płatki jęczmienne, otręby i gruboziarniste pieczywo.
Per Bjorntorp z uniwersytetu w Göteborgu na łamach pisma „The Lancet” wyliczył, że w takich krajach, jak Finlandia, Szwecja, Holandia, Francja, Australia czy USA, wydatki na leczenie otyłości obywateli już teraz dorównują nakładom na walkę z AIDS i nowotworami.
Otyłość nie tylko upośledza stan zdrowia i obniża jakość życia, ale też może je skracać. Szczególnie niebezpieczna jest jednak otyłość brzuszna, choć jest i dobra wiadomość: tłuszczyk z brzucha da się przegnać dietą szybciej niż ten z pośladków i ud.
Małgorzata Szymańska
………
Mięsień piwny
32 proc. składników piwa to łatwo przyswajalne węglowodany, czyli szybko wchłaniane cukry. Alkohol w nim zawarty również dostarcza kalorii, a ponadto przyspiesza wchłanianie i odkładanie tłuszczu. Do piwa jakieś przegryzki i już mamy około tysiąca kalorii. Na jednym piwku jednak się nie kończy, wieczór trwa i dostarcza kilku tysięcy kalorii, które muszą się gdzieś podziać. Tak się składa, że najbliżej im do brzucha.
W 9 krajach europejskich istnieje organizacja Eurobesitas, której głównym zadaniem jest pomoc osobom otyłym w radzeniu sobie z problemami natury zdrowotnej i psychicznej.
W Polsce działa Poradnia Chorób Metabolicznych przy Instytucie Żywności i Żywienia.