Tarczyca jest narządem wydzielającym hormony działające na wszystkie tkanki, jakie biorą udział w regulacji przemiany materii i wielu innych procesach życiowych. Ważnym składnikiem tych hormonów jest jod – dlatego zarówno nadmiar, jak i niedobór jodu prowadzi do zaburzeń w funkcjonowaniu tarczycy. Jej choroby są niestety bardzo rozpowszechnione. Najczęstszą jest powiększenie tarczycy i obecność guzków w jej obrębie, czyli wole guzkowe. Choroby tarczycy mogą się zdarzać w każdym wieku, zarówno u dzieci, jak i u osób starszych; zdecydowanie częściej chorują kobiety – 6–7 razy częściej niż mężczyźni. Nie wszystkie choroby tarczycy prowadzą do zaburzeń w wydzielaniu hormonów, zdecydowana większość przypadków wola guzkowego przebiega z prawidłowym poziomem hormonów tarczycy we krwi, co wcale nie oznacza, że nie wymagają one leczenia. Jest też grupa chorób, które prawie zawsze prowadzą do zaburzeń w wydzielaniu hormonów tarczycy, wywołując nadczynność lub niedoczynność tego gruczołu. Ma to wpływ na cały organizm.

 

O ile z niedoczynnością stosunkowo łatwo sobie poradzić, to nadczynność jest już dużym problemem, w dodatku o coraz większym zasięgu społecznym.

 

O leczeniu nadczynności tarczycy rozmawiamy z dr med. Krystyną MIZAN-GROSS, endokrynologiem z Zakładu Medycyny Nuklearnej Akademii Medycznej w Gdańsku.

 

– Czym jest nadczynność tarczycy, jakie są jej objawy?

– To zespół różnych objawów wywołanych toksycznym działaniem nadmiernej ilości hormonów tarczycy w organizmie. Do najbardziej charakterystycznych należy przyśpieszona, czasem niemiarowa akcja serca zwana kołataniem, drżenie rąk, niepokój, nadpobudliwość nerwowa, zmienność nastrojów, stałe uczucie gorąca i wzmożona potliwość, spadek wagi ciała mimo dobrego, a czasem wzmożonego apetytu, duże pragnienie, bezsenność, biegunka, osłabienie mięśni, duszności. Nie wszystkie te objawy muszą występować jednocześnie. U osób starszych najczęściej występują tylko zaburzenia pracy serca w postaci migotania przedsionków i pojawia się niewydolność krążenia, co jest wyrazem uszkodzenia mięśnia sercowego przez nadmiar hormonów tarczycy. Charakterystyczne jest też szybkie chudniecie z jednoczesnym brakiem apetytu – inaczej niż u ludzi młodych – oraz spadek nastroju, często mylony z depresją. Bardzo ważnym wskaźnikiem jest obniżony poziom cholesterolu – u osób starszych jedną z najczęstszych przyczyn niskiego poziomu cholesterolu jest właśnie nadczynność tarczycy.

 

Nadczynność wywołują różne choroby tarczycy...

– Najczęściej jest to choroba Gravesa-Basedowa – u osób młodych, a u starszych – wole guzkowe nadczynne. Choroba Gravesa-Basedowa polega na pobudzaniu do nadprodukcji hormonów przez przeciwciała, stymulujące ją do nadmiernej pracy. Źródłem nadmiernej ilości hormonów jest więc cała tarczyca. Natomiast wole guzkowe nadczynne to choroba polegająca na obecności w tarczycy jednego lub kilku aktywnych guzków, które produkują nadmiar hormonów.

Reklama

 

– Jak się leczy te zaburzenia?

– Są trzy metody leczenia: po pierwsze: farmakologiczne, polegające na długotrwałym stosowaniu leków zmniejszających produkcję hormonów tarczycy – metizol, thyrozol, propycil. Leki te mają różne działania uboczne, najgroźniejsze z nich, na szczęście, rzadko występujące, to możliwość uszkodzenia szpiku kostnego i wątroby. Po drugie – leczenie operacyjne – jest to niecałkowite, subtotalne usunięcie tarczycy w celu zmniejszenia ilości tkanki tarczycowej produkującej hormony lub w celu usunięcia nadczynnych guzków. I po trzecie – leczenie radiojodem, poprzez jednorazowe podanie substancji promieniotwórczej tj. radiojodu, która ma spowodować zmniejszenie produkcji hormonów tarczycy i zmniejszenie wielkości gruczołu. Radiojodem leczy się te postacie nadczynności tarczycy, które nie poddają się farmakoterapii.

 

– Stosowanie radiojodu jest raczej rzadko stosowaną praktyką.

– Rzeczywiście, nie jest tak powszechną, jak być powinno. Jest to metoda, bardzo rozpowszechniona w USA i krajach Europy Zachodniej. Stosowanie izotopu promieniotwórczego jodu w leczeniu nadczynności tarczycy wynika z faktu, że tarczyca jest jedynym narządem w organizmie człowieka, który wychwytuje i długotrwale gromadzi jod. Radiojod, czyli promieniotwórczy izotop jodu jest przez tarczycę gromadzony tak samo, jak nieradioaktywny jod naturalny, znajdujący się w powietrzu, wodzie czy żywności. Promieniowanie, jakie emituje ten izotop, działa więc tylko w obrębie tarczycy, bo tylko tam radiojod jest gromadzony.

 

– Kiedy zastosowano radiojod po raz pierwszy?

– W latach 40. XX wieku w USA. Niedługo później metoda ta dotarła do Europy. Tak więc już od ponad 60 lat w ten sposób leczy się pacjentów z nadczynnością tarczycy i ten 60-letni okres pozwala na ocenę skutków takiego leczenia. Okazuje się, że jest to metoda bardzo skuteczna i jednocześnie bezpieczna. Na podstawie wieloletnich obserwacji setek tysięcy pacjentów leczonych radiojodem nie stwierdzono zwiększonego ryzyka zachorowania na raka tarczycy ani na jakiekolwiek inne nowotwory, jak również nie zaobserwowano wad genetycznych u potomstwa tych pacjentów.

 

– Z czego wynika więc fakt, że w Polsce leczenie radiojodem nie jest popularne?

– Z niewielkiej ilości ośrodków stosujących takie leczenie, oraz z obaw pacjentów, a zdarza się czasem i lekarzy. Z obaw spowodowanych zbyt małą wiedzą na temat tej metody.

 

– Powiedzmy wobec tego, jak działa radiojod?

– Izotop promieniotwórczy jodu – 131 J – stosowany w leczeniu nadczynności tarczycy emituje dwa rodzaje promieniowania: beta i gamma. W leczeniu decydującą rolę odgrywa promieniowanie beta, którego zasięg jest bardzo krótki – 1–2 mm, a siła działania – duża. Napromieniowaniu podlegają więc wszystkie komórki w tej części tarczycy, która gromadzi najwięcej radiojodu, czyli tej części najbardziej aktywnej, wywołującej nadczynność. Jednocześnie ze względu na krótki zasięg promieniowania beta nie działa ono na tkanki otaczające tarczycę. Narządy odległe, takie jak wątroba, płuca, nerki nie ulegają napromieniowaniu, bo znajdują się zbyt daleko od tarczycy, a same nie gromadzą radiojodu.

Promieniowanie beta ma działanie niszczące, uszkadza więc tkankę tarczycową, w ten sposób zmniejszając nadmierną produkcję hormonów. Część komórek tarczycy obumiera, zarastają niektóre drobne naczynia krwionośne w obrębie gruczołu. Prowadzi to do zaniku i zwłóknienia pewnych obszarów tarczycy, powodując zmniejszenie wielkości narządu i produkcji hormonów. Proces ten, porównywalny z przewlekłym stanem zapalnym tarczycy może prowadzić w przyszłości do niedoczynności tarczycy. Gruczoł ten posiada duże rezerwy czynnościowe, co oznacza, że może nam dobrze służyć przez całe życie, mimo iż starzeje się i ulega procesom zwyrodnieniowym. Jeżeli jednak część tarczycy ulegnie celowemu zniszczeniu wskutek podania radiojodu, rezerwa tarczycy zostanie znacznie zmniejszona i w miarę upływu czasu, w miarę starzenia się tego narządu, może wystąpić jej niedoczynność.

 

– I co wtedy?

– Wtedy leczymy niedoczynność, co jest o wiele prostsze. Niedoczynność tarczycy można szybko i stosunkowo łatwo wyrównać przyjmowaniem raz dziennie hormonu tarczycowego. Hormon ten, w dobrze dobranej dawce nie wywołuje żadnych działań ubocznych, gdyż jest to substancja znajdująca się w naszym organizmie, a lecząc niedoczynność tarczycy, wyrównujemy tylko jej niedobory. Chcę tu podkreślić, że niedoczynność tarczycy nie jest ani powikłaniem, ani działaniem ubocznym leczenia radiojodem, jest po prostu jego naturalną konsekwencją. Może zdarzyć się bardzo szybko, a może dopiero po wielu latach. Z reguły zdarza się szybciej u tych chorych, którym podano radiojod z powodu choroby Gravesa-Basedowa. Efekt leczniczy radiojodu wynika z różnych czynników, m.in. z wrażliwości tkanki tarczycowej na promieniowanie. Nie opracowano dotąd metody pozwalającej na wcześniejsze ustalenie, czy tarczyca pacjenta będzie mniej lub bardziej wrażliwa na działanie radiojodu. Dlatego u niektórych chorych szybko rozwija się niedoczynność tarczycy, a u innych – z powodu oporności – trzeba dawkę radiojodu podać 2–3 razy.

 

– Kto może być leczony radiojodem?

– Każdy pacjent z nadczynnością tarczycy z wyjątkiem kobiet w ciąży i matek karmiących. Radiojod przechodzi zarówno przez łożysko, jak i przenika do mleka matki. Spowodowałby więc zniszczenia malutkiej tarczycy płodu, a nawet samego niemowlęcia. Nie można też zastosować radiojodu u osób, których tarczyca bardzo słabo wychwytuje i gromadzi jod. Dzieje się tak w skutek przyjmowania leków zawierających jod, np. amiodaron – lek kardiologiczny mający w swoim składzie dużo jodu. Przeciwwskazaniem do podania radiojodu jest także bardzo wysoki poziom hormonów tarczycy we krwi.

 

– Powiedziała pani doktor wcześniej, że zgromadzenie się jodu radioaktywnego w tarczycy jest bardzo utrudnione w przypadku wcześniejszego kontaktu pacjenta z dużymi ilościami jodu, np. w tabletkach amiodaronu. A co z innymi lekami zawierającymi jod, czy one też utrudniają kurację?

– Oczywiście, wszystkie takie leki będą ją utrudniały. Dotyczy to takich preparatów jak: płyn Lugola stosowany do płukania gardła, niektóre syropy wykrztuśne i różne preparaty witaminowe; duże ilości jodu znajdują się też w kontraście używanym do badań radiologicznych, np. urografii czy tomografii komputerowej. Należy też pamiętać, że dużo jodu znajduje się w sokach czy dżemach z aronii. W przypadkach konieczności zastosowania leczenia radiojodem u pacjentów mających niedawno kontakt z jodem należy odczekać kilka tygodni, a nawet kilka miesięcy.

 

– Jak w praktyce wygląda przyjęcie przez pacjenta kapsułki radiojodu?

Jest to jednorazowe połknięcie niewielkiej kapsułki zawierającej substancję promieniotwórczą. Podaje się ją tylko jeden raz – w razie potrzeby można takie leczenie powtórzyć po kilku miesiącach lub latach. Kapsułki tej nie można kupić w aptece czy zażyć w domu. Musi być podana w ośrodku prowadzącym takie leczenie, np. w zakładzie medycyny nuklearnej albo pracowni izotopowej. Dawka radiojodu i związanego z nim promieniowania jest ustalana dla każdego pacjenta indywidualnie na podstawie wyników badań. Pacjent po zarejestrowaniu się w ośrodku leczenia radiojodem zgłasza się w wyznaczonym terminie ze skierowaniem oraz wynikami badań (usg tarczycy, aktualny wynik poziomu hormonów tarczycy i inne badania – według zaleceń lekarza). Po konsultacji ze specjalistą medycyny nuklearnej lub endokrynologiem zostaje ustalona właściwa dawka radiojodu i termin jej podania, najczęściej po kilku dniach. W wyznaczonym dniu pacjent zgłasza się po śniadaniu, nie na czczo!, otrzymuje kapsułkę, którą musi połknąć w całości – nie wolno jej rozgryzać – i zaraz potem może wracać do domu. Jako dowód leczenia otrzymuje kartę informacyjną, na której wpisuje się podaną dawkę i datę. Karta ta stanowi własność pacjenta – powinien pokazywać ją przy każdej wizycie lekarskiej. Po podaniu radiojodu pacjent musi być nadal pod opieką swojego lekarza leczącego chorobę tarczycy, który ustala terminy dalszych wizyt kontrolnych.

 

– Czy po przyjęciu radiojodu pacjent jest bezpieczny? Czy sam nie promieniuje?

– Przez dwa, trzy tygodnie musi przestrzegać wymogów ochrony radiologicznej, ponieważ jego tarczyca rzeczywiście staje się źródłem promieniowania, w tym również promieniowania gamma o dość dużym zasięgu. Jest ono szkodliwe dla dzieci i dla kobiet w ciąży. Dlatego przez 2 tygodnie chorzy po leczeniu radiojodem muszą unikać miejsc, gdzie mogą przebywać takie osoby, najlepiej wiec ograniczyć wychodzenie z domu, uczestniczenie w spotkaniach towarzyskich, rodzinnych, itp. Osoby pracujące powinny skorzystać ze zwolnienia lekarskiego na okres 1–2 tygodni, zależnie od podanej dawki. Po podaniu radiojodu pacjentki nie powinny planować ciąży wcześniej niż po roku od przeprowadzenia leczenia, również mężczyźni powinni odłożyć plany powiększenia rodziny na przyszły rok.

 

– Jak chory czuje się po połknięciu kapsułki?

– Radiojod najczęściej nie daje żadnych objawów związanych z jego przyjęciem. Czasami zdarza się lekkie pobolewanie w obrębie tarczycy, ustępujące samoistnie po kilku dniach. Niektórzy pacjenci przez 2–3 dni odczuwają suchość w ustach. Leczenie radiojodem może być stosowane nawet u osób uczulonych na jod, które wcześniej miały niepokojące objawy po podaniu kontrastu jodowego w trakcie badań radiologicznych, np. urografii. Ilość jodu stosowanego do tego leczenia jest tak minimalna, że nie może spowodować żadnych reakcji alergicznych.

 

– Chorzy nie powinni się bać leczenia radiojodem...

– Absolutnie. Jest to skuteczna, prosta i bezpieczna metoda. Coraz więcej pacjentów się do niej przekonuje.

 

– Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiała Magdalena Suwalska