Syntetyczne środki chemiczne powodują zniewieścienie mężczyzn. Współczesny mieszkaniec krajów rozwiniętych jest przeciętnie tylko w połowie tak męski jaki był jego ojciec.
Substancje estrogenne, imitujące żeńskie hormony płciowe, stanowią składnik wielu rodzajów środków ochrony roślin i produktów czyszczących, które zaczęto masowo wytwarzać w połowie XX wieku. Podobne związki występują również w środkach konserwacji żywności, a nawet dodawane są do coraz pospoliciej używanych miękkich plastików.
John Trant z Uniwersytetu Maryland (Stany Zjednoczone) odkrył, że powszechnie stosowane chemikalia zwiększają ilość pewnego enzymu wytwarzanego w mózgu, zmieniającego męski hormon testosteron na kobiecy hormon estrogen. Środek chwastobójczy atrazine np. zwiększa poziom tego enzymu 200 razy, a obecny w środkach czystości nonylfenol powoduje, że jest go 270 razy więcej niż normalnie! Zmieniając poziomy hormonów płciowych męskiego płodu, chemikalia te doprowadzają do zniewieścienia mężczyzn.
Hormony płciowe kierują biologiczną aktywnością wielu komórek, m.in. wysyłają sygnały do tkanek płodu, aby utworzyły męskie lub kobiece narządy rozrodcze. „Zbyt wiele estrogenu w niewłaściwym momencie może spowodować pomyłkę i płód z męskimi genami, który powinien wyrosnąć na mężczyznę, przybierze ciało kobiety” – twierdzi fizjolog Richard Skarpe z Centrum Medycznego w Edynburgu (Szkocja). Nawet sporadycznie przedostające się do organizmu substancje estrogenne mogą wywołać zaburzenia, które w przyszłości ujawnią się u mężczyzn w postaci obniżonego poziomu testosteronu, zmniejszonego popędu seksualnego czy większej skłonności do nowotworów narządów płciowych.
Przeciętny trzydziestoletni mężczyzna w krajach Zachodu ma obecnie o połowę mniej plemników w spermie niż miał ongiś jego ojciec w tym samym wieku. Równocześnie ryzyko zachorowań mężczyzn na nowotwory związane z narządami płciowymi, takie jak rak jąder czy rak prostaty, wzrosło w ostatnim półwieczu nawet trzykrotnie. Dwukrotnie częściej też przychodzą na świat chłopcy z deformacjami organów płciowych.
Nieprzypadkowo na Zachodzie dostrzega się więc „zniewieścienie” mężczyzn. We wzajemnych relacjach, w stylu życia widać zdecydowaną przewagę wartości żeńskich, takich jak poszukiwanie kompromisu i łagodne traktowanie otoczenia, nad wartościami męskimi, takimi jak skłonność do walki i ostra konkurencja. Klasyczny model mężczyzny odchodzi w niebyt, a w zamian pojawia się nieokreślona psychicznie, niewieścia istota. Być może dlatego mężczyźni przestają być atrakcyjni dla kobiet, bo stają się zbyt do nich podobni.
Konsekwencje dalszego wzrostu ilości niebezpiecznych chemikaliów w przyrodzie widać już w świecie dzikich zwierząt. W Wielkich Jeziorach na pograniczu Stanów Zjednoczonych i Kanady, silnie skażonych pestycydami, okonie stają się płciowymi obojnakami. Na domiar złego w oczyszczonych ściekach z okolicznych miast odkryto estrogeny pochodzące z pigułek antykoncepcyjnych: estron i ethinylestradiol. W pobranej stamtąd wodzie niektóre samce doświadczalnych ryb stawały się obojnakami, a przy stężeniu zaledwie 2,5 razy przekraczającym stwierdzony poziom estronu wszystkie samce przekształcały się w samice. Czyżby taki sam miał być ostateczny los mężczyzn?
A.B.