– Uroki lata już za nami, ale przyroda wciąż jeszcze owocuje zdrowiem...
– Wystarczy na spacerze schylić się po pięknie brązowe kasztany albo wspiąć się po czerwone jarzębinowe baldachimy. Korzyść będzie wieloraka, bo i spacer, i gimnastyka – schylanie się, wspinanie, a i to, co uda nam się zebrać, wykorzystamy dla zdrowia.
– Na przykład kasztany. Zachwycamy się nimi dwa razy w roku: w maju, gdy kwitną, i jesienią, kiedy lecą „z nieba”.
– Wiosną z młodych pędów ścinamy korę i suszymy młode liście, w pełni kwitnienia zbieramy kwiaty, w lipcu niedojrzałe owoce (przemysł farmaceutyczny wykorzystuje je, produkując z nich wyciągi), a dojrzałe nasiona kasztanowca (popularnie zwane kasztanami) przynosimy do domu jesienią.
Kasztanowiec, choć hodowany przede wszystkim jako ozdoba parków i alei, ma wiele leczniczych właściwości. Znane jest jego działanie m.in. wzmacniające naczynia krwionośne, przeciwzapalne, przeciwobrzękowe.
– Od dawien dawna jednak dojrzałe, lśniące kasztany służyły dzieciom do „wyrobu” ludzików. To najsympatyczniejsze ich wykorzystanie. W wielu domach funkcjonują też jako swego rodzaju odpromienniki.
– To dlatego że neutralizują negatywne promieniowanie cieków wodnych. Ale tę zdolność zachowują przez sześć miesięcy, po tym czasie trzeba je wyrzucić, a na ich miejsce ułożyć nowe.
– Wiosną? Skąd je wziąć o tej porze roku?
– Zostawiamy z jesiennego zbioru część kasztanów i przechowujemy je np. w piwnicy, spiżarni albo w innym miejscu, o którym na pewno wiemy, że nie ma tam cieków.
– Sama lubię nosić w kieszeni albo torebce kilka kasztanów. Też podobno „działają”?
– Medycyna ludowa zalecała noszenie kasztanów przy sobie, wkładanie ich do pościeli przede wszystkim osobom cierpiącym na bóle stawów wynikające z chorób reumatycznych. Pomocna w tym schorzeniu jest też nalewka do stosowania zewnętrznego. 8–9 zmielonych kasztanów zalewamy w ciemnym naczyniu ½ litrem wódki, odstawiamy na 2 tygodnie w ciemne, chłodne miejsce i potem – jeśli odzywają się bóle stawów – wcieramy w bolące miejsca. To naprawdę skutkuje! Poza tym kasztany warto zawsze mieć przy sobie, mają bowiem też właściwości regulujące ciśnienie krwi. Łagodzą również dolegliwości kobiet w okresie klimakterium.
– Jesień to też czas zbioru dojrzałych owoców jarzębiny.
– Jarzębina, a właściwie jarząb pospolity – bo taka jest prawidłowa nazwa, owocuje od września do listopada, ale owoce utrzymują się na drzewie także przez zimę. I takie zebrane po przymrozkach są najlepsze, bowiem tracą goryczkę.
– Co w nich cennego dla naszego zdrowia?
– Bogactwo witamin (B, C, E, PP i K), kwasy organiczne, a także potas, sód, magnez i miedź. Owoce znajdują zastosowanie w stanach zapalnych nerek i kamicy nerkowej, w zaburzeniach trawiennych i krążeniowych.
– Jak jarzębinowe owoce stosować w warunkach domowych?
– Przy przewlekłym niedomaganiu nerek, wątroby i pęcherzyka żółciowego pomaga taka kuracja: 2 razy dziennie łyżeczkę suchych, sproszkowanych albo zmielonych (np. w młynku do kawy) owoców popijać wodą mineralną albo zwykłą, przegotowaną. Przeciw sklerozie i dla wzmocnienia pracy serca skuteczny jest odwar (1 łyżka suszonych owoców, najlepiej rozdrobnionych) gotowana przez ok. pół godziny na wolnym ogniu w 1½ szklanki wody). Pić 3 razy dziennie po ½ szklanki.
– To owoce, a kwiaty? Czy też można je wykorzystywać dla celów leczniczych?
– Tak, choć ich właściwości są jeszcze stosunkowo słabo przebadane. Wiadomo jednak, że zawierają m.in. flawonoidy i kwas ursolowy, mają słabe działanie rozwalniające i moczopędne.
– Więc wróćmy jeszcze do owoców, do ich leczniczego wykorzystania.
– Związki czynne zawarte w jarzębinie działają korzystnie w nieżytach żołądka, dwunastnicy i jelita cienkiego ze względu na działanie ściągające.
– Można więc śmiało powiedzieć: jarzębino czerwona, każdemu zdrowie dasz.
– Tak, i nie ma w tym przesady. Warto te piękne, czerwone korale jarzębiny wykorzystywać w kuchni, bo są i smaczne, i zdrowe.
z Martą Gawędą rozmawiała Jolanta Ossowska
* * *
Odwar z kory kasztanowca
1 łyżkę ususzonej kory zalać 2 szklankami wody, gotować ok. 5 minut. Po przecedzeniu pić 2 razy dziennie kwadrans przed jedzeniem.
Wspomaga leczenie hemoroidów, wzmacnia czynności trawienne organizmu, skutkuje przy pękających żylakach.
- Upieczony i zmielony owoc kasztanowca jest pomocny przy dolegliwościach wynikających z nieżytu jelit, łagodzi kolki i wzdęcia, jest też zalecany przy hemoroidach. Zażywa się szczyptę (tyle, co na końcówce noża) 2 razy dziennie.
- Spożywanie surowych owoców jarzębiny jest niewskazane, bowiem zawarty w nich kwas parasorbowy może powodować biegunkę i wymioty. Kwas ten podczas suszenia i gotowania owoców ulega rozkładowi. Jeśli będziemy przyrządzać np. nalewkę na jarzębinie, owoce przedtem należy sparzyć wrzątkiem.
- Z równej proporcji jabłek, gruszek, śliwek i odgoryczonych (przez sparzenie lub zmrożenie) owoców jarzębiny robimy dżem, który jest doskonałym dodatkiem do mięs i potraw ciężkostrawnych. Ułatwia i przyspiesza trawienie.