W telewizyjnym serialu komediowym usłyszałam kiedyś dobrą radę – jeżeli zapuka do was GRYPA – to nie otwierajcie! Oczywiście, zamknięte drzwi nie obronią nas przed wirusem grypy, ale w tym stwierdzeniu jest sporo racji. Przede wszystkim w okresie zwiększonej zachorowalności należy bezwzględnie unikać zbiorowisk ludzkich, bo grypą możemy zarazić się głównie przez kontakt z chorym człowiekiem. Kiedy jedziemy zatłoczonym autobusem, siedzimy w kinie lub stoimy w długiej kolejce do sklepowej kasy, to ryzyko kontaktu z osobą rozsiewającą wirusy grypy jest ogromne.

 

Takimi szczególnie „groźnymi” miejscami, gdzie aż roi się od zarazków, są przychodnie i apteki. W tym czasie starajmy się być „odludkami”, a wszystkie konieczne sprawy załatwiajmy przy udziale jak najmniejszej liczby osób. Niestety, wszelkie gromadne spotkania towarzyskie też mogą okazać się niebezpieczne, jeżeli ktoś chory (lub dopiero zarażony!) weźmie w nim udział. Trudną sytuację mamy najczęściej w pracy, bo wiele osób, chcąc uniknąć niemile widzianej absencji, przychodzi chorych i zaraża wtedy innych pracowników. Podobnie jest w szkołach, przedszkolach, dlatego często do naszego domu wirusy grypy przynoszone są przez dzieci, które z natury są mniej odporne na choroby zakaźne.

Reklama

 

Nie zachorujemy na grypę, jeżeli uda nam się nie spotkać na swojej drodze wirusów lub wtedy, gdy nasz system immunologiczny jest na tyle silny, że nie pozwoli na ich rozwój w organizmie. Nasza naturalna broń to wspaniale funkcjonujące komórki układu immunologicznego, których zadaniem jest właśnie niedopuszczanie do mnożenia się wirusów naszym kosztem. Osoby starsze, dzieci oraz pacjenci z przewlekłymi chorobami mają najczęściej osłabioną odporność i dlatego wirusy w ich organizmach wygrywają, będąc przyczyną wcale niebanalnej choroby, jaką jest grypa.

Przebieg grypy może być u każdego nieco inny. Wpływają na to np. przyjmowane przez nas leki oraz przebyte szczepienia. Coraz bardziej modne szczepienia przeciw grypie, niestety, nie gwarantują całkowitego zabezpieczenia przed zachorowaniem. Generalnie, uważa się, że nie należy przesadzać z corocznymi szczepieniami. Oczywiście, zdania na ten temat są różne, ale myślę, że rozsądek i zgromadzona już na ten temat wiedza nakazują umiar w ilości przeprowadzanych szczepień.

Różnicowanie grypy ze „zwykłym przeziębieniem” ma duże znaczenie, gdyż wiąże się z tym określenie ryzyka wystąpienia powikłań – niestety, dość niebezpiecznych. Przeziębienie jest łagodną chorobą trwającą najczęściej kilka dni, którą może wywołać aż 200 typów wirusów – m.in. rhinowirusy, myksowirusy, paramyksowirusy. Występuje właściwie przez cały rok, a każdy z nas może „zaliczyć” rocznie nawet kilka takich infekcji.

Natomiast grypa jest niezwykle zakaźną, ostrą chorobą wywołaną przez RNA wirusy rodzaju A, B i C, które ulegają bardzo szybkim, trudnym do przewidzenia mutacjom, a w związku z tym uniemożliwiającym przygotowanie szczepionki gwarantującej 100-proc. ochronę. Typowe dla grypy jest sezonowe jej występowanie od jesieni do wczesnej wiosny oraz przy sprzyjających warunkach tendencja do rozpowszechniania się pod postacią epidemii lub nawet pandemii. Charakterystyczne objawy grypy to nagły, ostry początek z silnym bólem głowy i gorączką dochodzącą nawet do 40 st. C. Towarzyszy temu suchy kaszel, dreszcze oraz ogólne osłabienie, które może trwać bardzo długo – nawet kilka tygodni. Grypa potrafi „zwalić” z nóg najsilniejszego człowieka – i to chyba jest najtrafniejszy jej opis. Zakażenie przenosi się drogą kropelkową, ale też poprzez drogi pośrednie – np. przez chusteczki czy pościel, na których znajdzie się wydzielina śluzowa z nosa chorego. Wydalanie wirusów zaczyna się 1–6 dni przed wystąpieniem objawów chorobowych, a trwa jeszcze do tygodnia po ich ustąpieniu. Stąd nasuwa się uwaga, że zakwalifikowanie osób do grupy „bezpiecznej”, czyli zdrowej jest prawie niemożliwa.

Reklama

 

Powikłania po grypie występują u około 6 proc. chorych, jednak głównie zależą od wieku i tak w populacji osób po 65 roku życia dotyczą aż 30 proc. chorujących. Do najczęstszych powikłań zaliczamy: zapalenie płuc, oskrzeli, zatok obocznych nosa, ucha środkowego, które z reguły pojawiają się po 2–3 tygodniach od zachorowania. Wyjątkowo groźne są też powikłania obejmujące serce, czyli zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia. Zdarzają się też ciężkie powikłania neurologiczne. Według danych statystycznych rocznie w Polsce z powodu grypy umiera od 70 do nawet 6000 osób!

 Grypy absolutnie nie wolno bagatelizować. Oprócz unikania dużych zbiorowisk ludzkich warto pomyśleć o wszystkim, co wspomaga naszą najcenniejszą w tej sytuacji ODPORNOŚĆ. Nie przemęczajmy się, nie stresujmy, a wtedy cała nasz energia zostanie zużyta na walkę z wirusami. Warto też w sposób szczególny zatroszczyć się o właściwą dietę, bo witaminy i antyoksydanty mogą nam pomóc przetrwać ten trudny okres. Szukajmy ich w najwartościowszych warzywach, owocach i ziołach. A ci, którzy niestety na grypę zachorują, nie mają wyjścia – muszą obowiązkowo pozostać w łóżeczku!

Życzę wszystkim, aby wygrali z grypą. I pamietajmy, że grypa cieplejszych pór roku nie lubi!

 

lek. med. Alina Rewako