Dreszcze, jaki odczuwamy z powodu zimna, mogą nam pomóc zgubić nadwagę! Tak przynajmniej twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Sydney. Jaki mechanizm za to odpowiada?
Według przeprowadzonych badań, u osób wystawianych na 10–15 minut na kontakt z temperaturą 15°C dochodziło do zmian hormonalnych, które odpowiadały zmianom pojawiającym się po godzinie umiarkowanej aktywności fizycznej. Zmiany te są łączone z powstaniem tak zwanego brązowego tłuszczu, który zamienia energię na ciepło i pomaga chronić nas przed chłodem. Kiedyś uważano, że ten rodzaj tłuszczu występuje tylko u małych dzieci, jednak później odkryto, że mały procent tej tkanki tłuszczowej pojawia się także u osób dorosłych. Co ciekawe, najwięcej posiadają jej osoby szczupłe.
Około 48 gramów brązowego tłuszczu może pomóc spalić nawet do 300 kalorii dziennie – czyli tylu kalorii, ile znajduje się w tej samej ilości tłuszczu białego. Tkanka tłuszczowa biała odkłada się na biodrach, brzuchu i udach. Powstaje ona wtedy, kiedy przyjmujemy więcej kalorii, niż jesteśmy w stanie spalić. Dlatego tak cenne może być dla wszystkich odkrycie australijskich naukowców, którzy uważają, że wystawienie się na chłodną temperaturę może pomóc kontrolować wagę.
Szefujący grupie badawczej dr Paul Lee odkrył, że w wyniku kontaktu z zimnem powstawały dwa hormony.
– Zidentyfikowaliśmy dwie substancje, których wzrost przyśpieszało zimno, a były które uwalniane odpowiednio przez drżące mięśnie i brązową tkankę tłuszczową. Hormony te to iryzyna i FGF21. Podniosły one wskaźnik spalania białego tłuszczu w warunkach laboratoryjnych, a poddane działaniu zimna komórki tłuszczowe zaczęły emitować ciepło, co jest funkcją tłuszczu brązowego.
Kiedy do badania zaproszono ochotników, okazało się, że 10–15 minut drżenia było wstanie wygenerować z tkanki mięśniowej tyle samo iryzyny, ile powstaje po godzinie spędzonej na rowerze treningowym.
Wyniki badań opublikowano w piśmie „Cell Metabolism”.
Źródło: Telegraph.co.uk