Według szacunkowych danych, każdego dnia 5 miliardów ludzi korzysta z telefonów komórkowych. Wielu z nich zastanawia się, czy oprócz informacji płynących od rozmówców otrzymujemy coś jeszcze. Czy komórki generują rakotwórcze promieniowanie?

„Dotychczas powstało kilkadziesiąt opracowań dotyczących związku miedzy stosowaniem telefonów komórkowych a rakiem mózgu i innych narządów. Niemal wszystkie wykazują, że nie ma podwyższonego ryzyka” – mówi Joshua Muscat, profesor z akademii medycznej Penn State.

Każdy telefon komórkowy emituje pole elektromagnetyczne w zakresie częstotliwości mikrofalowej – stąd pochodzi ciepło, które odczuwamy podczas rozmów telefonicznych. Ilość tego promieniowania oraz jego część penetrującą komórki naszego ciała nazywamy współczynnikiem absorpcji swoistej (SAR), który jest definiowany jako moc absorbowana przez masę tkanek ciała ludzkiego (jego jednostką jest Wat na kg). W USA, Kanadzie i Australii najwyższy legalny poziom współczynnika SAR nie powinien przekraczać 1,6 W/kg.

Niektóre społeczności – włącznie z mieszkańcami San Francisco –są na tyle zaniepokojone potencjalną szkodliwością telefonów komórkowych, że naciskają na rząd w celu uchwalenia prawa obligującego sprzedawców telefonów komórkowych do informowania klientów o współczynniku SAR, jakim charakteryzuje się dany model telefonu.

Czy istnieją naukowe dowody usprawiedliwiające te niepokoje?

Jednym z najczęściej cytowanych opracowań jest badanie Interphone z marca 2010 roku, w którym 13 grup z różnych krajów świata zbierało dane z ostatnich 10 lat. Wyniki okazały się częściowo sprzeczne: niskie lub umiarkowane korzystanie z telefonów komórkowych może wręcz pomagać w zapobieganiu guzom mózgu, a długotrwałe (30 lub więcej minut dziennie przez 10 lat) może wiązać się z podwyższonym ryzykiem choroby nowotworowej. Dane statystyczne popierające informacje o szkodliwości komórek są jednak dość słabe – rozpiętość oceny ryzyka zawierała się w przedziale od 3 do 89 procent!

To wystarczyło jednak, by sceptycy nabrali przekonania, że niebezpieczeństwo jest realne i dążyli do podjęcia kroków w celu ochrony ludzi. Do lobbystów na rzecz umieszczania informacji o współczynniku SAR na telefonach dołączyła amerykańska organizacja non-profit Environmental Health Trust (EHT), która zajmuje się czynnikami szkodliwymi dla ludzkiego zdrowia występującymi w środowisku. Według EHT, biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy naukowej, przepisy i ostrzeżenia są najbezpieczniejszym sposobem postępowania.

Elisabeth Cardis, z Centrum Badania Epidemiologii Środowiskowej w Barcelonie, udzieliła wywiadu kanadyjskiej telewizji, w którym stwierdziła: „W obecnej chwili możemy jedynie powiedzieć, że badania nie wskazują na istnienie podwyższonego ryzyka, ale nie mamy również dowodów, że takiego ryzyka nie ma”.

„Pytania, na które nie ma odpowiedzi – wyjaśnia prof., Muscat – koncentrują się wokół kwestii czasu, w jakim korzysta się z telefonów komórkowych. Ci, którzy dowodzą szkodliwości komórek, opierają się na tym, że rozwój chorób nowotworowych mózgu jest procesem powolnym – trwającym nawet do kilku dekad – a my nie objęliśmy badaniami wystarczająco długiego okresu, by wyciągnąć właściwe wnioski. Niektóre grupy obawiające się korzystania z komórek ze względów zdrowotnych mogą uczepić się pewnych danych statystycznych, które i tak trzeba będzie zweryfikować w wielu programach badawczch”.

Osiągnięcie naukowego konsensusu na temat szkodliwości telefonów komórkowych potrwa jeszcze wiele lat. Część z nas zapewne skorzysta z rady, by czekając na efekt dalszych badań naukowych, zamiast rozmawiać przez aparat przyciśnięty do ucha, stosować zestawy słuchawkowe.

 

Źródło: physorg.com