Dolegliwości żołądkowe - nie ma chyba osoby, która nie doświadczyłaby tego. Jednym przytrafiają się one sporadycznie i z określonych powodów, za sprawą niestrawności czy zatrucia pokarmowego. Innym dokuczają przez długie lata. Ludzie ci albo traktują te kłopoty w miarę niefrasobliwie, albo też, uznając je za objaw ciężkiej choroby, popadają w panikę i zamieniają swe życie w prawdziwy koszmar. Obie postawy nie są rozsądne i mogą rzeczywiście mieć poważne zdrowotne konsekwencje.

O tych następstwach, a przede wszystkim o chorobach żołądka i ich głównych przyczynach, rozmawiamy z prof. dr. hab. med. Andrzejem Kryszewskim.

 

– Panie Profesorze, jakie choroby żołądka występują dziś najczęściej?

– Najpopularniejsza jest choroba wrzodowa – zarówno żołądka jak i dwunastnicy. Często mamy też do czynienia z tak zwaną dyspepsją czynnościową, nazywaną dawniej „chorobą wrzodową bez wrzodu”. Daje ona podobne dolegliwości jak wrzody, badanie endoskopowe ich nie stwierdza. Jest to jedna z czynnościowych chorób przewodu pokarmowego.

 

– Jak ją się leczy?

– To zależy od postaci. Jeżeli przypomina typowe objawy wrzodowe, to postępuje się tak jak w chorobie wrzodowej. Czasem bywa podobna do choroby refluksowej, z charakterystycznym dla tego schorzenia zarzucaniem kwasu do przełyku. Wtedy hamuje się wydzielanie kwasu. W chorobach czynnościowych nierzadko konieczna jest psychoterapia. Pacjent bywa bowiem często zaniepokojony dolegliwościami, które przypisuje np. chorobie nowotworowej. Wykluczenie nowotworu i uspokojenie chorego zazwyczaj rozwiązuje jego kłopoty. Nie można jednak traktować jako zaburzeń czynnościowych takich objawów połączonych z utratą apetytu i wagi, a niekiedy też z krwawieniami, zwłaszcza gdy skarżą się na nie osoby po czterdziestce. W takich przypadkach należy wdrożyć pełne postępowanie diagnostyczne, aby ewentualnie rozpoznać nowotwór. Nowotwory są jednak rzadsze od choroby wrzodowej.

 

– Wspomniał Pan Profesor o chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Czy to znaczy, że nie można ich rozpatrywać oddzielnie?

– Nie traktuje się ich w oderwaniu, choć różnią się na ogół charakterem bólów. Wrzody żołądka „odzywają się” w pół godziny do godziny po jedzeniu, wrzody na dwunastnicy w 2–3 godziny po posiłku. Ból sprawia czasem wrażenie głodowego, chory odczuwa silne łaknienie.

 

– Wiele osób przyznaje się do nieżytu żołądka, z którym zmaga się latami. Co można powiedzieć na temat tego schorzenia?

– Mianem nieżytu określa się różnego rodzaju dolegliwości, lecz tylko badanie mikroskopowe stwierdzające zapalenie błony śluzowej różnego stopnia pozwala potwierdzić nieżyt żołądka. Czasem zresztą zmiany błony śluzowej są minimalne i nie one wywołują dolegliwości. Ale bywa, że stan zapalny jest nasilony, a w śluzówce są już nadżerki. Wymagają takiego leczenia, jak choroba wrzodowa.

Reklama

 

– Czy taki zaawansowany nieżyt może przerodzić się w chorobę wrzodową?

– Niekiedy bywa do niej wstępem. Nadżerki spotyka się jednak dość często i nie zawsze mają one jakieś znaczenie. Nie każdy pacjent z jedną lub dwiema nadżerkami winien od razu obawiać się wrzodów. Są jednak osoby, które dowiedziawszy się o nadżerkach, zaczynają doznawać dolegliwości wrzodowych. To sprawa psychiki.

 

– Albo inaczej – nerwicy. Na nerwicę żołądka uskarża się mnóstwo ludzi.

Bardzo często stykamy się z dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego – nie tylko żołądka, lecz również przełyku, jelita, grubego, odbytnicy – które są szalenie uciążliwe i dokuczliwe dla pacjenta. Ostatnio taką plagą jest przypadłość zwana zespołem drażliwego jelita. Badania nie wykazują jednakże zmian anatomicznych, wykluczają wrzody lub zapalenia wrzodziejące. Powodem problemów okazują się choroby czynnościowe, określane ogólnie mianem nerwicy. Jedni chorzy oczekują od lekarza pomocy, inni próbują sami uporać się z kłopotami. Wielu leczy się latami u innych specjalistów, np. u ginekologa czy urologa, gdyż objawy bywają mylące. Zakładamy, że grupa zgłaszających się do nas na szczegółowe badania i po poradę to tak zwany wierzchołek góry lodowej. W Europie nerwice częściej dosięgają kobiety, wśród ludności ciemnoskórej – jednakowo dotyczą i kobiet, i mężczyzn, w Indiach – głównie mężczyzn.

 

– Kto powinien leczyć wszystkie te zaburzenia o podłożu nerwicowym?

– To zależy od nasilenia dolegliwości i stopnia obaw samego pacjenta. Są osoby, które takie dolegliwości wiążą z nowotworem i popadają w kancerofobię. Trzeba wówczas wykonać wszystkie badania dające lekarzowi i choremu pewność, że to nie rak.

Na ogół idzie się do lekarza wtedy, gdy coś nam bardzo dokucza i sami nie znajdujemy na to rady. Pomóc może lekarz rodzinny. Jeżeli zmian organicznych się nie stwierdzi, a dolegliwości nadal występują, lekarz ogólny może skierować chorego do psychologa lub psychiatry, co na Zachodzie jest powszechnie praktykowane i nie stanowi powodu do wstydu, tak jak u nas. Pozostaje jeszcze specjalistyczna przychodnia gastrologiczna, w której ostatecznie można rozwiać najgorsze obawy pacjenta.

 

– Kiedy nie wolno mu bagatelizować czy wręcz ignorować niedomagań żołądkowych? Kiedy ma prawo podejrzewać, że powodem jego kłopotów nie są jedynie zaburzenia czynnościowe na tle nerwicowym?

– Zaniepokoić powinny bóle w nadbrzuszu powtarzające się cyklicznie, pojawiające się po posiłkach lub na czczo, a także bóle nocne. Chory z takimi objawami, zwłaszcza osoba po czterdziestce, ale też i młodsza, musi być skrupulatnie zbadana. Dyspeptyczne bóle w nadbrzuszu nie są charakterystyczne. Mogą oznaczać zarówno zaburzenia czynnościowe, jak i chorobę wrzodową, a także – początek choroby nowotworowej. Bardzo poważnym sygnałem, że dzieje się coś złego jest zawsze utrata apetytu, chudnięcie, stany gorączkowe, zaburzenia w oddawaniu stolca, zaparcia i biegunki, których wcześniej nie było, wreszcie krwawienia. Wtedy konieczne są już bardzo wnikliwe badania.

– Czy rośnie wskaźnik zachorowań na nowotwory żołądka?

– Nie, ale obserwujemy tendencję przesuwania się choroby ku górze, z części dystalnej żołądka do górnej i wyżej – do przełyku. Rośnie natomiast liczba zachorowań na nowotwory jelita grubego, co przypisujemy głównie diecie z przewagą żywności wysokoprzetworzonej i obfitością cukrów prostych. To sprzyja zaparciom i tworzeniu się polipów przechodzących w stany przedrakowe.

Czynniki genetyczne, wrodzone też odgrywają tu istotną rolę. Nowotwory jelita grubego są łatwe do wykrycia i to jeszcze w fazie początkowej, rokującej sukces w leczeniu. Popularne do niedawna badania na krew utajoną wcale nie dają miarodajnych wyników. Zaleca się teraz kolonoskopię, endoskopowe badanie całego jelita grubego. Wykonywane w ogólnym znieczuleniu pozwala wykryć raka jeszcze bezobjawowego. Takiemu badaniu każdy z nas powinien poddać się przynajmniej raz w życiu, nawet jeśli nie odczuwa żadnych dolegliwości. Wiek 50–60 lat jest wskazaniem do kolonoskopii. Pozwala ona znaleźć np. polipy, z którymi łączy się ryzyko rozwoju choroby nowotworowej.

 

– Powróćmy do żołądka, w którym także przez dłuższy czas proces nowotworowy może przebiegać bezobjawowo. Pacjent nie zgłasza się do lekarza, bo nic mu nie dolega. A potem bywa już za późno.

– Wina za zbyt późne rozpoznanie rozkłada się w połowie między pacjentów i lekarzy. Pacjent zgłasza się nie od razu, bo albo objawy w ogóle uchodzą jego uwadze, albo je lekceważy. W pierwszej fazie rozwoju nowotworu ma on zresztą prawo ich nie dostrzec, jeśli nie jest osobą przeczuloną na punkcie swego samopoczucia. Lekarze z kolei często bagatelizują relacje i lęki pacjenta, niekiedy również z powodów finansowych nie kierują go na specjalistyczne badania.

 

– Jakie to badania?

– Badanie radiologiczne nie wykaże wszystkiego, zdjęcie rentgenowskie traktujemy więc jako uzupełnienie. Wykonać trzeba gastroskopię, bo tylko ona umożliwia ocenę stanu przełyku, żołądka i dwunastnicy. Jeśli ujawni się wrzód, należy jeszcze pobrać wycinek do badania histopatologicznego, aby określić charakter zmian. Gastroskopii nie wolno się bać. Jest to co prawda badanie inwazyjne, ale współczesny, miękki sprzęt i lekarska fachowość ograniczają przykre doznania do minimum.

Sprawą szalenie istotną są też kontrole po leczeniu choroby wrzodowej. Mniej konieczne przy wrzodach dwunastnicy, są nieodzowne w przypadku wrzodów żołądka, które czasem zmieniają charakter albo, nie dając objawów bólowych, nie są jeszcze wygojone.

 

– Wielu zaburzeniom, a także chorobom żołądka, sami jesteśmy winni. Czego on nie lubi, na co źle reaguje?

– Cały nasz przewód pokarmowy fatalnie znosi nieregularne jedzenie, spożywanie posiłków w pośpiechu, obiadokolacje stanowiące często jedyny porządny posiłek w ciągu całego dnia. To wszystko zaburza precyzyjny, funkcjonujący na zasadzie odruchów mechanizm wydzielania kwasów, a w konsekwencji prowadzi do uszkodzenia błony śluzowej. Żołądek nie lubi wyrafinowanych potraw i drażniących ostrych przypraw. Niewskazane jest dla niego jedzenie rzeczy bardzo zimnych i bardzo gorących, a także bardzo tłustych. Źle toleruje napoje gazowane, zwłaszcza mocno schłodzone, a także używki – kawę, alkohol, a przede wszystkim papierosy.

Stres w połączeniu z takim niedobrymi nawykami żywieniowym dodatkowo zwiększa szansę zachorowania na wrzody. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu był uważany za głównego ich sprawcę. Teraz wiemy, że nie jest jedynym czynnikiem sprzyjającym chorobie wrzodowej, gdyż czynnikiem najważniejszym jest bakteria, Helicobacter pylori, bardzo na świecie rozpowszechniona. Bakterię znano już przed 100 laty, lecz znacznie później wykazano jej związek z zapaleniem żołądka. Helicobacter występuje u 20 proc. przedstawicieli młodej populacji i u około połowy ludzi starszych, wcale nie powodując choroby wrzodowej. Wiadomo także, że długotrwałe przyjmowane leków przeciwzapalnych, przeciwreumatycznych też może uszkodzić śluzówkę i doprowadzić do wrzodów.

 

– Proces chorobowy zaczyna się w śluzówce żołądka. Dlaczego jest ona tak ważna?

– Są w niej liczne mechanizmy obronne: dwuwęglany neutralizujące kwas solny, prostaglandyny spełniające funkcję ochronną, stosowane nawet kiedyś w leczeniu choroby wrzodowej, niestety, ze skutkami ubocznymi. Śluzówka stanowi warstwę ochronną, jest dobrze ukrwiona i delikatna, lecz wytrzymała. Nieuszkodzona skutecznie zabezpiecza przed wnikaniem szkodliwych czynników. W ostrych stanach wrzodowych, a także wskutek urazów, oparzeń dochodzi do niedokrwienia śluzówki. Sytuacja, w której wrzodowi towarzyszy obecność Helicobacter pylori, przemawia za eradykacją, usunięciem wrzodu.

 

– Czy skłonność do choroby wrzodowej i nowotworów jest uwarunkowana genetycznie?

– Jeżeli w rodzinie występowały przypadki nowotworów żołądka, to pacjent zgłaszający się do lekarza nawet z pozornie błahymi dolegliwościami, wymaga większej uwagi niż osoba, w której otoczeniu tej choroby nie było. Skłonność do choroby wrzodowej bywa rodzinna, co przypisujemy głównie nawykom żywieniowym, tradycjom dietetycznym wynoszonym z domu. Wypada też wspomnieć o Helicobacter, którą można się zainfekować, a także o lekomanii. Są rodziny, których członkowie leczą się u kilku lekarzy, przyjmując liczne medykamenty, często sprzyjające powstawaniu wrzodu. Takie zwyczaje też czasem przenosi się z pokolenia na pokolenie.

– Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Anna Jęsiak


*  * *

 Helicobacter pylori

Na rolę Helicobacter pylori w genezie chorób żołądka zwrócił uwagę lekarz Walery Jaworski już w 1896 roku. Wzmianki o obecności spiralnych bakterii w treści żołądkowej pojawiały się znacznie wcześniej.

Ok. 90 proc. wszystkich zapaleń żołądka jest spowodowanych przewlekłym zapaleniem błony śluzowej żołądka w wyniku zakażenia bakterią, która jako jedyna ma zdolność przetrwania w kwaśnym środowisku. Zakażeniu sprzyjają: nieodpowiednie warunki mieszkaniowe, zanieczyszczona woda pitna i żywność. Następuje ono najczęściej drogą oralno-oralną i oralno-fekalną.

 

W 1994 roku Światowa Organizacja Zdrowia przyjęła, że najgroźniejszym czynnikiem sprzyjającym nowotworowi żołądka jest właśnie Helicobacter pylori.

O tym, że nie każdy zakażony zapada na raka, decydują dodatkowe, nie w pełni jeszcze poznane czynniki.

Wymienia się tu: uwarunkowania genetyczne, dietę ubogą w witaminy o właściwościach przeciwutleniających (np. C i E), wczesne zakażenie bakterią, nadmierne spożycie soli, rodzaj szczepu bakterii, grupę krwi A.

Reklama

 

Czego nie wolno jeść i pić w chorobie wrzodowej żołądka:

  • Mocnej herbaty, kawy, kwaśnych gazowanych napojów.
  • Razowego pieczywa i w ogóle pieczywa świeżego.
  • Grubych kasz, fasoli, bobu, soi, kapusty, rzodkiewki, cebuli, szczypioru.
  • Konserw mięsnych i rybnych, ryb i wędlin mocno wędzonych.
  • Tłustych mięs.
  • Surowych owoców spożywanych w całości.
  • Sosów (ostrych, przygotowywanych na zasmażkach).
  • Ciast, czekolady.
  • Przypraw, bulionów, wyciągów mięsnych i zup przyprawianych zasmażkami.

 

Zgaga (pyroza)

Nie ma niczego wspólnego z nadkwasotą; jest objawem przewlekłego zapalenia (podrażnienia) przełyku. Jeśli dokucza nam często, powinniśmy udać się do lekarza. Piekące bóle za mostkiem mogą wcale nie być spowodowane zgagą, lecz mieć np. podłoże kardiologiczne. Powodem bywa też utajona cukrzyca.

Przyczyną zgagi bywa wracanie do przełyku, wskutek nieszczelności jego dolnego zwieracza, trawionej zawartości żołądka. Zgagę prowokują: alkohol, słodycze, czarna kawa, świeże pieczywo, zbyt obfite posiłki. Objawy zgagi łagodzą: chude mleko, jogurt, lekkie jedzenie. Osoby cierpiące na nią powinny ostatni posiłek spożyć przynajmniej trzy godziny przed snem, jadać 5–6 razy dziennie, niewielkie porcje. Sypiać trzeba na wyżej ułożonych poduszkach, nie schylać się i nie dźwigać z pełnym żołądkiem, nie tyć.