Jeszcze do niedawna wydawało się, że medycyna w pełni poradziła sobie z problemem chorób wenerycznych dzięki istnieniu penicyliny i innych antybiotyków, a także szeroko rozbudowanej sieci poradni skórno-wenerologicznych. Niestety, liczba chorych ciągle wzrasta.
Nazwa „choroby weneryczne” pochodzi od italskiej bogini Wenery (Wenus) – bogini wiosny, roślinności i warzyw, która od II wieku p.n.e. zaczęła być utożsamiana z grecką boginią miłości Afrodytą. Są to choroby zakaźne przekazywane partnerowi przez kontakt płciowy, choć droga ich szerzenia może być również pozapłciowa, np. przez zakażone przedmioty. Do klasycznych chorób wenerycznych należą:
- kiła (syfilis)
- rzeżączka (tryper)
- wrzód weneryczny miękki
- ziarnica weneryczna pachwin (występująca na kontynencie amerykańskim)
- ziarniniak pachwinowy (kraje tropikalne)
W Polsce z wyżej wymienionych chorób występują trzy pierwsze.
Lista drobnoustrojów chorobotwórczych
Zagrożenie chorobami wenerycznymi wynika nie tylko z faktu ich obecności pod każdą szerokością geograficzną i łatwości szerzenia się, ale także z powodu ciągle rosnącej liczby drobnoustrojów chorobotwórczych, które są rozprzestrzeniane drogą kontaktów płciowych. Stąd powstało nowe, szersze pojęcie chorób przenoszonych drogą płciową (STD – sexually transmitted disease), do których oprócz klasycznych chorób wenerycznych można zaliczyć schorzenia wywołane między innymi przez:
1. wirusy
- opryszczki zwykłej, najczęściej typ 2
- zapalenia wątroby typu B
- cytomegalii
- papilloma
- mięczaka zakaźnego
- HIV
2. bakterie
- kiły
- rzeżączki
- paciorkowca grupy B
3. mykoplazmy
- Mycoplasma hominis
4. chlamydia
- Chlamydia trachomatis
5. grzyby
- Candida albicans
6. pierwotniaki
- rzęsistek pochwowy
7. pasożyty
- wszy
- świerzb.
Co powinno niepokoić
W sposób szczególny zagrożony przez infekcje przenoszone drogą płciową jest niezdolny do skutecznej obrony płód, ponieważ część z wyżej wymienionych drobnoustrojów, nie powodujących niekiedy wyraźnych objawów choroby u kobiety ciężarnej, stanowi istotne zagrożenie dla życia i zdrowia płodu. Tym bardziej że nie zawsze osoba zakażona dostrzega objawy rozwijającej się infekcji lub też często je bagatelizuje. Przykładem wirusa patogennego dla płodu, szerzącego się także i drogą kontaktów seksualnych u dorosłych, jest wszechobecny cytomegalowirus. Aż u 60% kobiet w wieku rozrodczym stwierdzono obecność we krwi przeciwciał przeciwko temu wirusowi, co oznacza, że osoby te przebyły infekcję cytomegalii. Przeniesienie zakażenia z matki na dziecko może spowodować ciężką chorobę noworodka, wielonarządowe uszkodzenie płodu lub jego obumarcie. Wynika stąd zalecenie, aby z wszelkimi niepokojącymi objawami, także niecharakterystycznymi i nieprzeszkadzającymi w codziennym życiu, zgłaszać się do lekarza, szczególnie gdy w ostatnim czasie mieliśmy kontakt fizyczny z osobą bliżej nam nieznaną. Zwłaszcza powinny nas niepokoić:
- zmiany na skórze i błonach śluzowych w obrębie narządów płciowych
- bolesne oddawanie moczu
- świąd
- powiększenie i bolesność okolicznych węzłów chłonnych
- wyciek z cewki moczowej
- ból podczas stosunku płciowego
- objawy ogólne: gorączka, złe samopoczucie czy wysypka na skórze.
Zrozumienie dla zagrożenia
Podstawowym warunkiem zahamowania szerzenia się chorób przenoszonych drogą kontaktów seksualnych jest leczenie osób chorych, ponieważ są one źródłem zakażenia dla innych. Jako obowiązujący standard przyjęto bezwzględne leczenie partnera lub partnerów. Leczenie chorego człowieka nie zawsze jest sprawą prostą. Chorzy często, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, jakie stanowią dla reszty społeczeństwa, unikają kontaktu ze służbą zdrowia z powodu wstydu czy obawy przed ujawnieniem schorzenia w miejscu pracy czy wśród najbliższych, co mogłoby doprowadzić do napiętnowania lub odrzucenia ich osoby.
Choroby weneryczne są chorobami społecznymi – walka z nimi wymaga współdziałania chorych, służby zdrowia i całego społeczeństwa. Choroby te podlegają obowiązkowi zgłaszania (bez ujawniania nazwiska), rejestracji i leczenia. Badaniu podlegają również osoby, które miały kontakt z chorym. Wcześnie wykryta choroba weneryczna jest obecnie całkowicie wyleczalna i nie pozostawia trwałych ubytków zdrowia.
………
Przełom w leczeniu
Rozwój nowoczesnej wenerologii datuje się od początku XIX wieku, kiedy Filip Ricord udowodnił odrębność kiły i rzeżączki uważanych za jedną chorobę. W połowie XIX wieku J. Rollet wyodrębnił wrzód miękki jako zakażenie innego typu niż kiła i rzeżączka. Ogromny postęp w rozwoju wenerologii stanowiło odkrycie wielu swoistych odczynów serologicznych, umożliwiających wczesne i szybkie rozpoznawanie schorzeń wenerycznych, a także kontrolę ich leczenia. Przełom w leczeniu „wstydliwych chorób” stanowiło odkrycie sulfonamidów i antybiotyków na początku XX wieku.
Źródła zagrożenia
Praktyka ambulatoryjna wskazuje, że stosunki płciowe z przygodnymi partnerami i prostytutkami są najczęstszym źródłem zakażenia. Unikanie więc stosunków pozamałżeńskich lub pozapartnerskich daje gwarancję ochrony przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Jednym z głównych czynników ryzyka jest alkohol i narkotyki, które ułatwiają szybkie zawieranie znajomości oraz osłabiają poczucie niebezpieczeństwa płynące z kontaktów intymnych z nieznajomymi.
Także spanie w tym samym łóżku z chorym lub używanie jego przyborów toaletowych grozi przeniesieniem zakażenia. Stosowanie mechanicznych środków ochronnych (np. prezerwatywy) nie zabezpiecza w pełni przed zakażeniem.
Lek. med. Wojciech Gargula