Wydaje się nam, że medycyna poszła już tak daleko, iż zawsze znajdzie się jakaś tabletka cud, która rozwiąże czyhające na nas problemy zdrowotne. Pozostaje tylko zatroszczyć się o pieniądze na jej zakup. Proste? Otóż, niekoniecznie.
Długie godziny w niewygodnej pozycji przed komputerem, długie godziny za kierownicą, długie godziny w domu przed telewizorem. I tak codziennie. Przez tygodnie, miesiące... Dziwimy się, że boli szyja? Nawet podczas snu bywa zadręczana. Nie przywiązujemy przecież zbytniej wagi do odpowiedniej pozycji podczas nocnego, zdawałoby się, wypoczynku.
Na odcinek kręgosłupa szyjnego składa się siedem, stosunkowo niedużych (z wyjątkiem siódmego kręgu, zbliżonego wielkością do kręgów piersiowych), ale za to najbardziej ruchomych kręgów szyjnych.
Dwa spośród siedmiu kręgów szyjnych wyróżniają się dość nietypową budową. Spełniają jednak bardzo istotną funkcję. Pierwszy, łącząc się z czaszką tworzy tzw. połączenie głowowo-szyjne, dzięki któremu możliwe jest, na pozór proste, pochylanie głowy; złączenie kręgów pierwszego i drugiego umożliwia natomiast ruchy obrotowe głowy. Gdy ów ruch w odcinku szyjnym kręgosłupa zostanie utrudniony wówczas pojawiają się problemy ze zgięciem i wyprostowaniem głowy, zaczynamy odczuwać dolegliwości bólowe. Nie zawsze, ale dość często, z bólem idą w parze zawroty głowy (nierzadko prowadzące do omdleń), bóle barków, drętwienie kończyn górnych czy też szum w uszach.
Zdawałoby się, że bóle kręgosłupa szyjnego dotykają osoby w średnim lub podeszłym wieku, gdyż łączymy je najczęściej ze zmianami zwyrodnieniowymi. Jednak ludzi młodych również nie omija ta przypadłość. Przychodnie rehabilitacyjne, w ostatnich latach coraz częściej, przyjmują młode osoby, narzekające na bóle w odcinku szyjnym kręgosłupa. Powód: osłabione i niećwiczone mięśnie szyi i karku. To one prowadzą do destabilizacji odcinka szyjnego kręgosłupa, co z kolei wywołuje ból.
Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w kusicielskiej mocy wszechwładnego Internetu, który tak nagle wtargnął w życie młodych ludzi. Zastępuje im nawet spotkania towarzyskie, bo mogą się z sobą kontaktować on line, nie wstając od komputera i nigdzie nie wychodząc. Ileż to razy takie „spotkania” przeradzają się w nocne rozmowy, podczas których szyja cierpi katusze.
Lekarze biją na alarm. Jeśli już nie potrafimy zmienić „skostniałego” trybu życia, okażmy szyi trochę litości. Spowodujmy, choć przez chwilę, by mięśnie szyi i karku nie były zbyt spięte. Rozluźnijmy je, wykonując samodzielnie prosty masaż. Krótkie przerwy nie zburzą naszego planogramu, a tylko zbawiennie wpłyną na organizm. Wykonajmy np. kilka delikatnych, okrężnych ruchów głowy; kilka skłonów i skrętów także nie zawadzi.
Starajmy się ograniczać pozycję bez ruchu do niezbędnego minimum. A jeśli już murem siedzimy, to róbmy to przynajmniej prawidłowo. Nie pochylajmy zbytnio głowy, prostujmy przynajmniej od czasu do czasu plecy, rozruszajmy kręgosłup. Unikajmy przeciągów i zacznijmy wreszcie zwracać uwagę na czym i w jakiej pozycji śpimy. Nie jest żadną tajemnicą, że najlepiej kręgosłupowi służą twarde materace zamiast miękkich piernatów, że spać nie powinno się na brzuchu, gdyż kręgi szyjne są skręcone, a mięśnie karku naciągnięte. Śpijmy raczej w pozycji embrionalnej, czyli na boku z podwiniętymi kolanami.
Jeśli zastosujemy się do takich rad, a dolegliwości bólowe nie ustąpią, oznaczać to będzie zaawansowane schorzenie kręgów szyjnych kręgosłupa. W takiej sytuacji bezzwłocznie trzeba szukać pomocy u lekarza specjalisty.
Anna Michalska