Asmachilca jest jedną z ważnych roślin prekolumbijskiej farmakopei. W Ameryce Południowej, w Andach, stosowana była jako cenna roślina lecznicza na długo przed Inkami. Obok takich roślin, jak wira-wira i muna-muna, wchodziła w skład tzw. „oddechowego triumwiratu” roślin andyjskich. Zwyczajowo – co było ugruntowano wielowiekową praktyką i obserwacją – zalecano ją w kuracjach górnych dróg oddechowych. W Ameryce Południowej, zwłaszcza w Peru, w wielu miejscach stosuje się ją do dziś. Asmachilkę, jako susz, można tam nabyć praktycznie we wszystkich sklepach zielarskich i na tubylczych bazarach.
W swym środowisku naturalnym asmachilca jest rośliną dość niepozorną. To krzak, którego wysokość nigdy nie przekracza półtora metra. Niewielkie jej rozmiary podyktowane są trudnymi warunkami, w których wzrasta. Występuje na obszarze andyjskiej „puny”, będącej odpowiednikiem naszych górskich hal. „Puna” rozciąga się na wysokości od 3600 do 4000 m n.p.m. Ziemia jest tam zwykle kamienista, a wiatry silne i porywiste. Dlatego asmachilca ma silne, choć cienkie korzenie. Są one zwykle tak samo rozbudowane jak część nadziemna rośliny.
Rysopis
Nadziemną część stanowią długie, cienkie lancetowate liście, pokryte niedużymi włoskami. Są one silnie żyłkowane i mają ostre krawędzie, przypominające brzeszczot małej piły. Przy potarciu, silnie żywicznie pachną. Stąd nazwa rośliny – asmachilca w języku keczua, znaczy „aromatyczna”, „silnie pachnąca”.
Właśnie liście stanowią główny surowiec o przeznaczeniu leczniczym. Suszy się je, a następnie gotuje. Po pięciu minutach gotowania, należy odstawić odwar na około 20 minut, żeby naciągnął. Potem, po odcedzeniu, gotowy jest do spożycia. Ludowe przepisy z Andów mówią, że należy pić go dwa razy dziennie. Coraz popularniejsza staje się też asmachilca w formie ekstraktu.
Skład i działanie
Asmachilca jest bogata w glikozydy, kwercetyny (w tym w eupatorynozyd), a także w rutynę. Te pierwsze decydują o jej wykrztuśnych i aromatycznych właściwościach. Ta druga – o tym, że uszczelnia naczynia krwionośne.
Jak czytamy w „Ziołolecznictwie Andyjskim i Amazońskim” pod red. Katarzyny Żurowskiej – asmachilca „jest to gatunek rośliny leczniczej charakterystyczny szczególnie dla Peru (…) używany od dawnych czasów w leczeniu chorób układu oddechowego. (…) Zaleca się (…) [jej] zażywanie w przypadku astmy, stanów zapalnych i we wszystkich schorzeniach górnego i dolnego odcinka dróg oddechowych (zapalenie gardła, krtani, zatok, oskrzeli). Wykazuje działanie wykrztuśne. (…) Surowiec [czyli liście – przyp. red.] stosowany jest też w przypadku bólów reumatycznych oraz w niedomaganiach wątroby i woreczka żółciowego. Wykazuje aktywność przeciw wolnym rodnikom.”
Szansa na przyszłość
Badania nad asmachilką są obecnie prowadzone w kilku ośrodkach na terenie andyjskiej Ameryki Południowej. Jest szansa, że po ich zakończeniu EFSA – europejska organizacja nadzorująca m.in. rynek suplementów diety – umieści w swych rejestrach oświadczenia na jej temat. Należało by sobie tego życzyć. Tymczasem zaś asmachilkę należy traktować jako roślinę, której stosowanie jest ugruntowane tradycją, praktyką i wielowiekowym doświadczeniem. I nie należy o niej zapominać, zwłaszcza w okresach częstszych infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych.