O testach alergicznych rozmawiamy z dr n. med. Beatą Adamczyk, specjalistą alergologiem z Centrum Medycznego Lim w Warszawie

– Na jakie testy kierowany jest pacjent, który zgłasza się do alergologa?

– Proponowany rodzaj testów zależy od typu alergii. Pacjent zgłasza się do poradni z określonymi dolegliwościami. Jeśli dotyczą np. układu oddechowego – mają postać kataru, zapalenia spojówek czy kaszlu – mogą sugerować alergię wziewną.

– I wtedy?

– Przy podejrzeniu alergii wziewnej – jeśli chcielibyśmy trzymać się tego przykładu – standardem są testy skórne na alergeny powietrznopochodne. Nakłada się je na przedramieniu. W zestawach takich testów z reguły znajdują się alergeny pyłkowe, wśród nich alergeny traw, zbóż – np. żyta, drzew – brzozy, olchy, leszczyny – i chwastów, szczególnie bylicy; alergeny roztoczowe, w tym alergeny dwóch głównych roztoczy kurzu domowego – dermatophagoides pteronyssinus i dermatophagoides farinae; również alergeny pleśniowe – zarodniki najpospolitszych grzybów pleśniowych z rodzaju alternalia, cladosporium i aspergillus, czasami penicylium oraz alergeny naskórkowe zwierząt – przede wszystkim sierść kota, sierść psa, wełna owcza i pierze. Podstawowy zestaw zawiera 15–20 alergenów, ale może być modyfikowany i rozszerzany.

– Diagnostyka alergii pokarmowej też opiera się na testach skórnych?

– Dlatego stosuje się je na zasadzie potwierdzenia, a nie wykluczenia. Zestawy testów skórnych zawierają po 15–25 alergenów, wśród nich główne alergeny pokarmowe: mleko, mąkę, jajo, ryby; alergeny warzyw i owoców – jabłko, marchew, pomidor, truskawka; alergeny mięs – szczególnie wieprzowiny; wreszcie alergeny kakao i przypraw. Jednak ich szczegółowa kompozycja zależy od ośrodka diagnozującego.

– Gdzie w takim razie jest miejsce dla testów krwi?

– Wykonuje się je zarówno w alergii wziewnej, jak i pokarmowej. Są one nawet czulsze od testów skórnych, ale – niestety – droższe. Dlatego w ramach ubezpieczenia – czyli w placówkach publicznych – ich zastosowanie ogranicza się przede wszystkim do sytuacji, w których testy skórne są przeciwwskazane. Ma to miejsce u dzieci poniżej 3 roku życia, u osób z rozległymi zmianami skórnymi oraz tych, które muszą stale przyjmować leki przeciwhistaminowe. Poza tym sięga się po nie w przypadku wątpliwości diagnostycznych, tzn. gdy testy skórne wypadają ujemnie lub słabo dodatnio, zaś objawy kliniczne bez wątpienia wskazują na alergię. Te testy polegają na oznaczaniu przeciwciał dla głównych alergenów powietrznopochodnych, tj. pyłkowych, roztoczowych, pleśniowych i zwierzęcych oraz pokarmowych, takich jak mleko, mąka, jaja itp.

– Dlaczego małe dzieci nie mogą być poddawane testom skórnym?

– Skóra małego dziecka jest mniej reaktywna, w związku z tym ocena takiego testu byłaby niemiarodajna. Dopiero dzieci powyżej 3 r.ż. standardowo poddawane są testom skórnym i to pod warunkiem, że w czasie wizyty „współpracują”. W przeciwnym razie nawet u 5-latka trzeba wykonać testy krwi. Badanie diagnostyczne nie może być przeżyciem bardziej traumatycznym niż dolegliwość, która pacjenta sprowadza. Testy skórne wiążą się z nakłuciami i zadrapaniami, a jeśli wypadają dodatnio – pojawia się świąd i dziecko robi się jeszcze bardziej niespokojne. 

– Jakie jeszcze inne testy służą diagnostyce tych dwóch typów alergii? 

– W diagnostyce alergii wziewnej są jeszcze tzw. testy prowokacyjne. Stosuje się je w przypadku uczulenia wieloalergenowego – by zidentyfikować alergen istotny klinicznie, który ewentualnie służyłby do odczulania i przy kwalifikacji pacjentów do immunoterapii, a także w ocenie jej skuteczności. W testach tych podaje się roztwory alergenowe na śluzówkę nosa i następnie ocenia się: reakcję śluzówki – za pomocą rynoskopu lub rynomanometru – oraz objawy kliniczne – ilość kichnięć i wodnistej wydzieliny. Zaś w alergii pokarmowej są tzw. testy natywne, czyli testy ze świeżymi alergenami, głównie owoców i warzyw oraz testy kontaktowe na alergeny pokarmowe, stosowane w diagnostyce zmian skórnych atopowych np. w atopowym zapaleniu skóry. Wszystkie te testy wykonywane są tylko w niektórych ośrodkach alergologicznych. W testach natywnych odpowiednio przygotowane, świeże produkty spożywcze aplikowane są na skórę. Natomiast zasada testów kontaktowych na alergeny pokarmowe jest taka sama jak testów w alergii chemicznej, tzn. wymagany jest dłuższy kontakt alergenu ze skórą; pierwszy odczyt następuje po 48 godzinach, drugi – po kolejnych 48.

– Alergia kontaktowa to trzeci typ alergii. Na czym opiera się jej diagnostyka?

– Na testach kontaktowych. W standardzie dermatologicznym tych testów znajduje się około 16–20 alergenów, które uważane są za główne w uczulaniu drogą kontaktową. Są to przede wszystkim: metale – chrom, nikiel – substancje zapachowe oraz składniki barwników i detergentów. Podejrzane alergeny nakłada się na bibułki, te zaś przykleja plastrem na plecach. Po 48 godzinach zdejmuje się plaster i ocenia skórę w miejscu kontaktu z alergenem. Reakcją może być rumień lub wyprysk, a po kolejnych 48 – dokonuje się oceny ewolucji zmian skórnych.

– Jaka jest dostępność testów alergicznych?

– Testami skórnymi dysponuje każda publiczna pracownia alergologiczna. Pacjent, który ma wskazania do testów krwi, również może je wykonać w ramach ubezpieczenia – jeśli nie w danej pracowni, to w innej, do której zostanie skierowany. Podobnie jest z testami kontaktowymi na alergeny chemiczne. Jednak okres oczekiwania na testy w publicznych placówkach służby zdrowia wynosi nawet kilka miesięcy. W placówkach niepublicznych za testy trzeba zapłacić. Zestaw, liczący 15–25 alergenów, to z reguły wydatek rzędu 100–150 zł – jeden punkt testowy kosztuje od 5 do 10 zł. W Centrum Medycznym Lim wykonuje się zarówno testy skórne, testy krwi, jak i testy kontaktowe, a w najbliższym czasie oferta zostanie rozszerzona również o testy prowokacyjne z alergenami wziewnymi.

– Czy za pomocą testów udaje się wykryć alergen?

– Najczęściej tak, choć nie zawsze jest to łatwe. W oparciu o mechanizm powstawania alergia wziewna dzieli się ona na cztery podtypy (I, II, III, IV), przy czym podtyp I – tzw. alergia IgE-zależna – stanowi około 90 proc. jej przypadków. I diagnostyka tego podtypu jest dostępna w przychodniach, a zestawy testowe zawierają wszystkie główne alergeny. Trudności w identyfikacji alergenu powietrznopochodnego pojawiają się dopiero wtedy, gdy alergen jest niepospolity albo alergia nie należy do podtypu I. W takich sytuacjach zarówno testy skórne, jak i testy krwi mogą wypadać fałszywie ujemnie i pacjent wymaga dalszych badań, w tym testów prowokacyjnych. Natomiast w alergii pokarmowej sprawa jest z reguły trudniejsza niż w alergii wziewnej. Po pierwsze dlatego, że alergenów pokarmowych jest bardzo dużo. Po drugie – bo podobnie do alergii może objawiać się tzw. nietolerancja pokarmowa, której diagnostyka wymaga zupełnie odrębnych testów – przede wszystkim testów eliminacji i prowokacji. A po trzecie – ze względu na obecność w produktach spożywczych dodatków żywieniowych, które również mogą działać szkodliwe – powodować zmiany skórne i zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Tak więc aktualnie nie ma skutecznych metod diagnostyki w tym zakresie.

Rozmawiała Grażyna Dziekan